Nie tylko Hiszpan sprząta Poznań. Niestety, ilość nielegalnie wyrzuconych śmieci przytłacza

W ostatnich tygodniach w Poznaniu często mówi się o Hiszpanie, który regularnie sprząta porozrzucane w mieście śmiec, zbiera je w jedno miejsce i chcąc zwrócić uwagę społeczeństwa na problem zostawia z kartką “czy to twoje?”. Miguel nie jest jednak jedynym, który dba o okolicę. Niestety, skala problemu nielegalnych śmieci jest przytłaczająca.

O akcji Miguela pisaliśmy na naszym portalu kilkukrotnie. Włączył się do niej nawet sam prezydent Jaśkowiak, który przyjął wyzwanie Hiszpana.

O porządek w mieście dbają także inni mieszkańcy i to nie tylko przy okazji oficjalnie organizowanych akcji sprzątania. W ostatnim czasie na Szczepankowie kilku mieszkańców postanowiło uprzątnąć w rejonie od końca ul. Nektarynkowej do ul. Boreckiej i okoliczne zarośla i las.

Plany były ambitne – posprzątać teren jednocześnie segregując odpady. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalniejsza. Pomimo zebrania kilkunastu worków śmieci teren nadal jest mocno zanieczyszczony.

Co znajdują? Od odpadów komunalnych przez puszki, szkło, szyby, plastik, części samochodowe po beczki. Niestety, końca śmieci nie widać.

“Przy każdej próbie wyciągnięcia z ziemi jednej butelki okazuję się że jest pod nią kilka kolejnych i np. gratis but lub opona. Kawałków folii czy gumy często nie da rady wyciągnąć w ogóle. Gdy już dojdziesz do jednej gromady śmieci okazuje się że widać z tego miejsca kolejną i tak chyba bez końca.”

Tom Deiks

Mieszkaniec zwraca uwagę także na jeszcze jedną rzecz – do lasu swobodnie można wjechać samochodem, co ułatwia nielegalne wyrzucanie śmieci.

Do akcji przyłącza się coraz więcej osób, ale uczestnicy zachęcają kolejnych.

Należy jednak pamiętać, że dbanie o czystą przestrzeń to nie tylko sprzątanie śmieci po kimś. To także edukacja od dziecka o tym, że śmiecenie jest zabronione, a także reagowanie na przypadki zaśmiecania okolicy.