Tragedia rozegrała się na kaliskim dworcu PKS 16 stycznia 2017 roku. Wówczas, około godziny 11:30, 26-letni Adrian S. podszedł do 59-letniego mężczyzny, który odśnieżał chodnik i zadał mu ciosy nożem w plecy. Niestety, rannego mężczyzny nie udało się uratować i zmarł w szpitalu.
Napastnika ujęli świadkowie zdarzenia.
Prokuratura ustaliła, że oskarżony planował atak i dlatego zakupił odpowiedni do tego nóż, a następnie chodził po mieście w poszukiwaniu ofiary. Zaatakowany 59-latek był dla niego obcą osobą, której nigdy wcześniej nie spotkał.
Podczas przesłuchania, nie potrafił wyjaśnić powodu swojego działania, a zdaniem biegłych, w momencie zdarzenia był poczytalny.
W środę, 8 listopada, sąd w Kaliszu uznał go za winnego zabójstwa i wydał wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Jak mówił sędzia Marek Bajger, wina i okoliczności w sprawie nie budzą żadnych wątpliwości.
Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny, a obrońca 26-latka rozważa odwołanie. Jego zdaniem, do właściwej oceny poczytalności jego klienta potrzebna byłaby czterotygodniowa obserwacja psychiatryczna, a nie opinia na podstawie kilkugodzinnego wywiadu.
O sprawie pisaliśmy w styczniu oraz w lipcu.