Jadwiga Emilewicz złamała obostrzenia w górach? Była wicepremier tłumaczy obecność synów na stoku

Była wicepremier Jadwiga Emilewicz odniosła się do sprawy korzystania ze stoków narciarskich przez jej trzech synów podczas obowiązywania rządowych obostrzeń, w tym zakazu korzystania ze stoków narciarskich.

Jak ujawnił portal tvn24, trzech synów byłej wicepremier na początku stycznia korzystało ze stoków narciarskich w miejscowości Suche, niedaleko Poronina. W tym czasie obowiązywały obostrzenia rządowe, w ramach których korzystanie z wyciągów i stoków narciarskich możliwe jest tylko dla zawodowych sportowców.

Zdaniem dziennikarzy tvn, dzieci Jadwigi Emilewicz nie znajdowały się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego, jako osoby posiadające odpowiednie licencje. Uprawnienia miały się pojawić dopiero, gdy dziennikarze zadali o nie pytania.

Była wicepremier odniosła się do sprawy na swoim profilu Facebook.

W oświadczeniu wskazała, że jej synowie od lat są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Wszyscy są członkami WTS Deski i regularnie biorą udział w zawodach.

Była wicepremier odniosła się także do kwestii zgrupowania.

Ponieważ WTS Deski w tym roku nie zorganizował zgrupowania przed zawodami i olimpiadą młodzieżową chłopcy uczestniczyli od 2 do 6 stycznia w Suchem w zgrupowaniu prowadzonym przez szkołę narciarską Ptak-Team.Pl prowadzoną przez Pana Bartłomieja Ptaka, trenera II kl. w narciarstwie. Codziennie od 8:00-10:00 mieli trening na slalomie gigancie, a od 10:30-12:30 na slalomie specjalnym. Ponieważ młodsi nie jeżdżą slalomu specjalnego, od 11:00-13:00 kontynuowali jazdę na tym samym stoku, także slalom gigant, z klubem Sporteum.

Jadwiga Emilewicz

W odniesieniu do kwestii noclegu, Jadwiga Emilewicz poinformowała, że rodzina zamieszkała u cioci, która od 7 lat nie wynajmuje pokoi, przyjmując do siebie jedynie rodzinę.

Zdaniem polityk, nie naruszyła ona żadnych obowiązujących obostrzeń w czasie pobytu w górach.

Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na skiturach – między innymi w Suchem, Małem Cichem – poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia. Nie naruszyliśmy rozporządzenia o zamknięciu stoków. Nie wiem dlaczego moje nazwisko – dopisane przez kogoś odręcznie, w przeciwieństwie do wydrukowanych nazwisk zawodników, w tym moich synów, znalazło się na liście. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku. (…) Żadnym swoim działaniem nie lekceważę apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń. Jeszcze raz podkreślam, że moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów. Jako rodzic i ich opiekun byłam tam z nimi, ale w żaden sposób nie naruszyłam rządowych wytycznych.

Jadwiga Emilewicz