Udają się w podróż najpierw pociągiem w kierunku Gniezna, po drodze bombardowani przez Luftwaffe, a potem pieszo do Mielżyna, gdzie dowiadują się o wejściu do Polski wojsk radzieckich. Powszechna już wtedy obecność żołnierzy niemieckich w Mielżynie powoduje, że podejmują decyzję o powrocie do Poznania. Wracają 20 września i tego dnia kończy się dziennik, a zaczynają wspomnienia. Wierzbiński opisuje życie w okupowanym Poznaniu, burzenie polskimi rękami pomnika Wdzięczności, terror dotykający mieszkańców miasta, pracę w banku pod niemieckim zarządem, grabież polskiego mienia, wysiedlenia, wizytę Goebelsa, w końcu eksmisję z willi przy Kasztelańskiej tuż przed Bożym Narodzeniem. Wspomnienia kończą się 5 stycznia 1940 roku. Wierzbińscy mieszkają wtedy na Dębcu, na Kasztelańską wrócili dopiero po wojnie. I prawdopodobnie wtedy Mieczysław Wierzbiński przepisał dziennik i wspomnienia na domowej maszynie, naniósł odręczne poprawki i schował do szuflady. Po latach maszynopis udostępniła Cyrylowi jego córka, maleńka Stenia z zapisków swojego ojca.