Rzecznik, który rozpoczął urzędowanie od wypowiedzi sugerującej jakoby pozytywne skutki bicia dzieci, co umotywował wspomnieniem z własnego dzieciństwa, tym razem insynuował, jakoby w Poznaniu edukatorzy seksualni podawali dzieciom “środki farmakologiczne, żeby zmienić ich płeć”. Nie wyjaśnił, gdzie i kiedy miałoby dochodzić do takich przypadków, jakie środki miał na myśli i kto miałby je dystrybuować. W środę, 9 września, indagowany przez dziennikarzy po posiedzeniu senackiej komisji wyjaśnił, że jego wypowiedź “w takim ferworze z redaktorem Konradem Piaseckim” była “skrótowa”.
Zdaniem posłów opozycji, Pawlak nie zajmuje się ochroną praw dzieci, ale przeciwnie, działa na ich szkodę. Niektórzy ponadto podają w wątpliwość jego poczytalność. – Pan rzecznik niech najpierw idzie do lekarza, który przepisze mu tabletki, i w końcu może przestanie gadać o tabletkach – ironizuje Piotr Zgorzelski z PSL.