Policjant na urlopie uratował trzech topiących się mężczyzn. Gdy wyciągnął ich na brzeg zaczęli… awanturę

Był w odpowiednim miejscu, odpowiednim czasie, z odpowiednim wyszkoleniem i dzięki temu policjant z KWP w Poznaniu uratował trzech mężczyzn, którzy przegrali z nurtem rzeki. Jak się okazało jednak, gdy panowie znaleźli się bezpiecznie na brzegu, nie byli skorzy do podziękowań, a nawet… zaczęli się awanturować.

Do zdarzenia doszło 22 sierpnia na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego, gdzie asp. Mikołaj Wegnerowicz, funkcjonariusz Wydziału Kadr i Szkolenia KWP w Poznaniu spędzał swój urlop.

Podczas łowienia ryb usłyszał hałas dochodzący zza zakrętu rzeki, dlatego udał się w tym kierunku, by sprawdzić co się dzieje.

Na środku rzeki zauważył mężczyznę, który kurczowo trzymał się powalonego drzewa. Policjant, który jest także ratownikiem medycznym i ratownikiem WOPR, wszedł do rzeki i ostrożnie zaczął holować mężczyznę na brzeg. Woda w tym miejscu miała ok. 2,5 metra, a nurt rzeki był silny.

W czasie, gdy funkcjonariusz pomagał poszkodowanemu, na brzegu pojawiło się dwóch znajomych potrzebującego pomocy. Policjant ostrzegał ich, by nie wchodzili do wody, jednak ci nie posłuchali.

Aspirant po wyciągnięciu na brzeg pierwszego z mężczyzn, natychmiast wrócił do wody po dwóch kolejnych, którzy ledwo weszli do rzeki, a szybko przekonali się o sile natury i zostali porwani przez nurt.

Także i oni po chwili zostali doholowani przez policjanta na brzeg, gdzie funkcjonariusz sprawdził jeszcze stan poszkodowanego przebywającego najdłużej w wodzie.

Jak się okazało, pierwszy z mężczyzn wpadł do wody w wyniku wywrotki kajaka, a głównym problemem całej trójki był alkohol – wszyscy byli pijani i nie potrafili w odpowiedni sposób ocenić sytuację.

Gdy policjant upewnił się, że poza strachem, mężczyźni nie odnieśli obrażeń, przestrzegł ich przed ponownym wchodzeniem do wody, szczególnie po alkoholu. Okazało się, że cała trójka zamiast podziękować za pomoc wolała jednak… zacząć się awanturować z mundurowym. Po chwili odeszli jednak w stronę pola namiotowego.