Jak wygląda handel na poznańskiej Sielance?

Sielanka na poznańskim Świerczewie to miejsce już historyczne. Od wielu lat toczą się wokół tego miejsca spory zarówno mieszkańców, radnych, jaki i stowarzyszeń ochrony praw zwierząt. Spory trwają a Sielanka jak stała tak stoi. Ostatnie pandemiczne miesiące sprawiły że targowisko zwierząt rozkwitło na dobre. Przy zakazie handlu na poznańskiej Starej Rzeźni , czy częściowym zamknięciu rynków i bazarów lokalni kupcy przenieśli się właśnie na Świerczewską Sielankę.

Dziś postanowiliśmy odwiedzić z kamerą to miejsce, żeby się przekonać co dokładnie można tam kupić. Okazało się, że całkiem sporo. Od egzotycznych ryb, niespotykanych nigdzie indziej odmian gołębi po suszone części zabitych zwierząt.

Handel kwitnie a Sielanka staje się coraz popularniejsza. Od jakiegoś czasu można na niej kupić produkty od kupców ze wschody którzy kuszą produktami za 5 zł.
Zupełnie inaczej wygląda handel żywymi zwierzętami. Nie ma już psów i kotów, ale jest prawdziwy wysyp rolników handlujących kaczkami, kurami czy gęsiami. Niestety cały druk jest trzymany w katastrofalnych warunkach, klatki są małe a zwierzęta biją się „ i jeden pojemnik z wodą. Jeszcze gorzej wygląda sprzedaż tych zwierząt. Żywe kaczki są sprzedawane w siatkach gdzie mają ograniczony dostęp powietrza nie mówiąc już o stresie jaki przeżywają.

Nikt nie przestrzega norm sanitarnych, a o maseczkach i dezynfekcji można tylko pomarzyć. Czy problem Sielanki powróci? Czy rani osiedlowi problemu nie widzą, czy wolą nie widzieć?
Co dalej będzie z tym targowiskiem? Okaże się niebawem.