Chciał uniknąć kontroli wagi pojazdu, więc wykorzystał rozładowany akumulator. Inspektorzy pomogli mu uruchomić silnik, by wjechał na wagę

Chciał uniknąć kary i myślał, że wpadł na plan idealny. Nie wiedział jednak, że inspektorzy, na których trafił są przygotowani na różne sytuacje. Kierowca przeładowanego pojazdu nie uniknął mandatu.

Inspektorzy transportu drogowego z Poznania prowadzili kontrole na trasie S5 w kierunku Gniezna. Skupiali się przede wszystkim na sprawdzaniu prawidłowej wagi pojazdów, w tym szczególnie najczęściej przeładowanych busów i „dostawczaków”.

Jednym z kontrolowanych pojazdów był samochód o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony, którym przewożony był węgiel opałowy. Kierowca wiedząc, że prowadzi pojazd, który waży zdecydowanie za dużo próbował „obejść” kontrolę wagi.

Wiedząc, że ma bardzo słaby akumulator, przez co nie odpali tak załadowanego samochodu, wyłączył silnik zamiast wjechać na wagę. Przed inspektorami udawał zakłopotanego sytuacją licząc, że z uwagi na brak możliwości zważenia samochodu, inspektorzy odstąpią od kontroli.

Nie wiedział jednak, że poznańscy inspektorzy są nie tylko bardzo pomocni, ale i przygotowani na różne sytuacje. Pomogli kierowcy w ponownym odpaleniu silnika, dzięki czemu mógł wjechać na specjalne wagi. Nie było wątpliwości, że pojazd jest przeładowany. Waga wskazała na 4,6 tony, czyli o 1,1, tony za dużo.

To nie koniec problemów kierującego. Z uwagi na wyciek płynów eksploatacyjnych oraz zepsuty alternator, inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu.

Kierujący otrzymał mandat w wysokości 550 złotych, a towar musiał zostać rozłożony do innych pojazdów.