”Pani nadgorliwie podeszła do tematu” – Komisarz wyborczy z Kalisza komentuje spryskiwanie wyborców od głowy do pasa przez członkinię komisji wyborczej

Zamiast dezynfekcji jedynie rąk, dezynfekcja… od głowy do pasa. Kobieta zasiadająca w komisji wyborczej w Kaliszu przy wejściu do lokalu spryskiwała wyborców płynem dezynfekującym na połowie ciała. Ostatecznie złożono skargę do kaliskiego komisarza wyborczego.

Zgodnie z wytycznymi sanitarnymi obowiązującymi czasie niedzielnych wyborów prezydenckich, osoby wchodzące do lokalu wyborczego miały m.in. zasłonić usta i nos, a także założyć rękawiczki lub dezynfekować ręce. Jak się okazało, niektórzy zaliczali także „dezynfekujący prysznic”.

Zasiadająca w lokalu wyborczym nr 20 w Kaliszu kobieta, przy wejściu do budynku spryskiwała wyborców środkiem odkażającym. Problem polega na tym, że nie dotyczyło to jedynie rąk, a połowy ciała – od głowy do pasa, w tym również twarz. Działanie spotkało się z głosami krytyki i sprzeciwu, ale członkini komisji wyborczej tłumaczyła, że to „dla dobra głosujących”.

Do komisarza wyborczego w Kaliszu, Adama Plichty, zgłoszono skargę. Jak przyznał „pani w sposób nadgorliwy podchodziła do tematu”. Zaznaczył, że po otrzymaniu skargi członkowie wszystkich komisji zostali ponownie poinstruowani, by jedynie wskazywać wyborcom płyn do dezynfekcji i prosić o skorzystanie z niego, a nie zmuszać do tego, szczególnie w taki sposób.