Milczący protest przeszedł ulicami Poznania

W środowe popołudnie ulicami Poznania przeszedł milczący protest ku pamięci George’a Floyda, czarnoskórego Amerykanina, który zmarł w czasie brutalnej interwencji policji. Poznaniacy chcieli w ten sposób okazać solidarność z bliskimi zmarłego oraz wyrazić sprzeciw wobec brutalności policji, nietolerancji, rasizmowi i nadużywaniu władzy.

Po śmierci George’a Floyda w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się fala protestów i manifestacji przeciw brutalności policji i istniejącej segregacji rasowej społeczeństwa. Policjanci uczestniczący w interwencji, podczas której zmarł mężczyzna usłyszeli zarzuty. Jeden odpowie za zabójstwo drugiego stopnia, a pozostali trzej współudziału i podżegania do zabójstwa. Wszyscy zostali wyrzuceni ze służby.

W ostatnim czasie, w geście solidarności na ulice miast wychodzą także Europejczycy.

W środowe popołudnie poznaniacy dołączyli do inicjatywy. O godzinie 16:00 z Placu Wolności wyruszył milczący przemarsz ku pamięci Floyda. Ubrani na czarno uczestnicy przeszli przez centrum miasta na Plac Mickiewicza. Wielu z nich miało transparenty w języku polskim i angielskim. Znalazły się na nich m.in. jedne z ostatnich słów George’a Floyda oraz hasła antyrasistowskie.

Wydarzenie zakończył happening na Placu Mickiewicza, podczas którego uczestnicy na minutę położyli się na ziemi w pozycji, w której umierał Amerykanin.