Telepraca nie zawsze zmniejsza zużycie energii

Nasilona przez pandemię COVID-19 tendencja do pracy z domu może nie być aż tak korzystna dla środowiska jak mogłoby się wydawać, ponieważ cześć uzyskanych oszczędności pochłania inna aktywność, zmiany technologiczne czy trend do zamieszkiwania dalej od miejsca pracy – informuje pismo “Environmental Research Letters”.

Wnioski te pochodzą metaanaliz wyników 39 badań z USA, Europy, Tajlandii, Malezji i Iranu, opublikowanych w latach 1995-2019. Przegląd tych badań prowadzili naukowcy z University of Sussex. Większość autorów wspomnianych badań jest zgodna: praca z domu ogranicza dojazdy do pracy i zużycie energii – w niektórych przypadkach nawet o 80 proc. Jednak w przypadku badań biorących pod uwagę szerszy kontekst i następstwa, takie jak przejazdy niewiązane z pracą lub zużycie energii w biurze i w domu, potencjalne oszczędności energii wydają się bardziej ograniczone.

Niektóre badania sugerują wręcz, że w kontekście rosnących odległości między miejscem pracy a domem, telepraca w niepełnym wymiarze może doprowadzić do wzrostu zużycia energii netto. W niektórych przypadkach telepraca zwiększyła zużycie energii lub jej wpływ był nieistotny, ponieważ oszczędności energii zostały skonsumowane przez nasilenie podróży w celach rekreacyjnych lub innych, a także dodatkowe zużycie energii w domu.

Badania wskazują, że zamiast dzielić czas między biurem a domem (po złagodzeniu zasad izolacji) – lepiej byłoby, gdyby pracownicy kontynuowali pracę z domu przez cały tydzień roboczy. Aby zapewnić znaczne oszczędności energii, firmy będą musiały zachęcić większość pracowników do przejścia do pracy w domu i zmniejszyć powierzchnię biurową.

Jednak nawet masowe przejście do pracy w domu może mieć niewielki wpływ na ogólne zużycie energii. Jak wynika z jednego zbadań, gdyby wszyscy pracownicy sektora informacji w USA telepracowali przez cztery dni w tygodniu, spadek krajowego zużycia energii byłby znacznie mniejszy, niż w przypadku 20 proc. poprawy efektywności paliwowej samochodów.

Jeśli zdalni pracownicy jednak zjawiają się w biurze (na przykład w określone dni tygodnia), zwykle dojeżdżają do pracy dłużej i z większej odległości. Jak wykazało badanie dotyczące telepracowników w Wielkiej Brytanii, mają oni do przejechania średnio o 17,2 kilometra więcej niż ci, którzy codziennie dojeżdżają do pracy.

Pieniądze zaoszczędzone na codziennych dojazdach wydawane są na towary, działania i usługi również wymagające energii i związane z emisją zanieczyszczeń. Ze względu na poczucie izolacji telepracownicy odbywają więcej podróży w celu zwalczania negatywnych uczuć. Poza tym inne osoby z tego samego gospodarstwa domowego podróżują samochodami zwolnionymi z codziennych dojazdów.

Autorzy ostrzegają również, że postęp technologiczny może zniweczyć niektóre oszczędności energii ze względu na krótki czas życia i szybką wymianę technologii informacyjno-komunikacyjnych, coraz bardziej złożone łańcuchy dostaw urządzeń, ich zależność od pierwiastków ziem rzadkich oraz rozwój energochłonnych procesów, takich jak przechowywanie w chmurze i streaming video.

“Po przeanalizowaniu literatury uważamy, że telepraca ma pewien potencjał w zakresie zmniejszenia zużycia energii i związanych z tym emisji – zarówno poprzez ograniczenie dojazdów do pracy, jak i zużycia energii w biurze. Ale jeśli zachęca to ludzi do zamieszkania z dala od miejsca pracy – lub do podjęcia dodatkowych podróży, oszczędności mogą być ograniczone lub nawet ujemne” – zaznaczył dr Victor Court z Centre for Energy Economics and Management IFP School. (PAP)

autor: Paweł Wernicki