Obecnie wciąż nie ma leku radzącego sobie w pełni z koronawirusem lub chorobą jaką wywołuje. Lekarze na całym świecie stosują dotychczas znane im lekarstwa w terapiach, na podstawie badań jakie do tej pory udało się przeprowadzić. Część leków okazało się być pomocnymi i widać poprawę u pacjentów, jednak dawkowanie i przypisanie konkretnego leku zależne jest od etapu choroby i rozwoju objawów.
Remdesiwir może być jednak podawany jedynie pacjentom w najcięższym stanie, przebywającym na oddziale intensywnej terapii, którym nie pomagają inne lekarstwa. Stosuje się go wobec osób, u których choroba ciągle postępuje, są w ciężkim stanie klinicznym i z ostrą niewydolnością oddechową.
Co ważne, lek nie jest zarejestrowany w Polsce, ale jego stosowanie jest możliwe dzięki decyzji Komisji Europejskiej, która dopuściła go w krajach członkowskich. Wcześniej stosowany był m.in. w leczeniu Eboli, a także przy zakażeniu innymi koronawirusami typu SARS i MERS.
Leki podaje się pacjentowi przez 10 dni, dokładnie obserwując reakcję organizmu. Całość jest raportowana także ze względu na wciąż prowadzone badania w tym zakresie. Wnioski i obserwacje odnotowywane w różnych państwach na większej liczbie chorych są i będą dalej analizowane, co pozwoli na dalszą analizę stopnia pomocy leku w kuracji.
Remdesiwir podawany jest dopiero w ostatnim etapie kuracji, gdy wcześniejsze leki nie zdają egzaminu. W pierwszej kolejności pacjentom z drobnymi objawami podaje się leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, głównie paracetamol. Jeśli wymaga tego sytuacja, dodawane są np. antybiotyki czy leki przeciwwirusowe i przeciwzapalne.
W przypadku większych objawów, ale z pacjentem w lżejszym stanie podaje się arechin, czyli lek przeciwmalaryczny, stosowany m.in. w leczeniu reumatologicznym. Łączony jest z lekami antyretrowirusowymi, stosowanymi m.in. w leczeniu wirusa HIV. Jeśli zajdzie taka potrzeba, pacjent otrzymuje także antybiotyki, które działają na bakterie, potencjalnie zagrażające pacjentowi lub mogące pogłębić rozwój COVID-19.
W przypadku braku poprawy stanu pacjenta i jego pogorszeniu poprzez np. doprowadzenie do ostrej niewydolności oddechowej, isnieje ryzyko występienia “burzy cytokinowej”, która jest nadmierną reakcją organizmu i jego układu odpornościowego. Organizm wytwarza zbyt dużo cytokin chcąc zwalczyć wirusa, co dprowadza do niekontrolowanej reakcji łańcuchowej i zbyt dużego namnażania się kolejnych dytokin. W takiej sytuacji pacjent otrzymuje przeciwciało monoklonalne, tocilizumab, lek stosowany już wcześniej w Polsce np. w chorobach reumatycznych.
W poznańskim szpitalu przy ul. Szwajcarskiej możliwa jest również terapia surowicą ozdrowieńców. Osocze przekazane przez osoby, które pokonały koronawirusa jest zabezpieczone m.in. w Centrum Krwiodawstwa i krwiolecznictwa w Poznaniu.