Dwie sygnalizacje staranowane w ciągu jednej doby. ZDM apeluje do kierowców o… spokojniejszą jazdę

W pierwszych tygodniach epidemii w Polsce na ulicach miasta ruch był bardzo mały, a w niektórych miejscach niemal zerowy. W ostatnich dniach pojawia się jednak coraz więcej samochodów. Niestety, nie brakuje kierowców, którzy uważają, że mniejszy ruch oznacza zamianę ulic Poznania w tor wyścigowy, co skutkuje częstszymi kolizjami i wypadkami. Poza zagrożeniem dla zdrowia i życia uczestników ruchu, to często także duże straty materialne i to nie tylko w zakresie rozbitych pojazdów.

Od dwóch tygodni na ulicach Poznania częściej dochodzi do wypadków i kolizji niż jeszcze np. pod koniec marca, gdy ruch drogowy był niemal znikomy.

Niestety, mniej samochodów i brak korków, a także słoneczna pogoda sprawiają, że wielu kierowców zapomina o przepisach ruchu drogowego, szczególnie tych dotyczących ograniczeń prędkości.

Przyczynia się to do powstawania niebezpiecznych sytuacji, a często również do kolizji – z innymi samochodami albo okoliczną infrastrukturą – barierkami, budynkami, słupami, drzewami czy sygnalizacją świetlną.

Tylko w ciągu ostatniej doby w Poznaniu doszło do dwukrotnego staranowania i uszkodzenia tych ostatnich. W nocy w wyniku kolizji na skrzyżowaniu ul. Hetmańskiej i 28 Czerwca 1956 roku uszkodzono sygnalizację na skrzyżowaniu, która jeszcze nie została naprawiona.

Drogowcy nie zdążyli jeszcze oszacować strat nocnego zdarzenia, gdy w mieście doszło do kolejnego – tym razem na skrzyżowaniu ul. Głogowskiej i Sielskiej, gdzie rozpędzony samochód po kolizji z innym pojazdem uderzył w słup sygnalizacji niszcząc ją.

ZDM Poznań zaapelował do kierowców o… spokojniejszą jazdę.

“Jako, że łącznie doszło już do czterech bardzo poważnych zdarzeń na poznańskich ulicach, to prośba do kierowców o wolniejszą i bardziej ostrożną jazdę (choć tak powinno być zawsze).”

ZDM Poznań

Sygnalizacje na skrzyżowaniach na razie nie działają. W przypadku dużych problemów w ruchu, na miejsce może zostać skierowana policja, która będzie nim kierować.

Trudno nie zgodzić się jednak z ZDM, że kierowcy powinni przykładać zdecydowanie większą uwagę do bezpieczeństwa na drodze. O ile sygnalizator może zostać naprawiony, tak życia i zdrowia osób, które mogą być poszkodowane często nie da się przywrócić.