Według portalu Prawo.pl w czasie trwającej epidemii szpitale co miesiąc otrzymują stały ryczałt, na poziomie finansowym ustalonym jeszcze w ubiegłym roku. Poza ryczałtem szpitale podpisały wcześniej kontrakty, w ramach których dostawały pieniądze za określoną liczbę wykonanych zabiegów – np. usunięcia zaćmy czy wszczepienia endoprotezy biodra. Na czas epidemii te ostatnie, zaplanowane zabiegi, rząd nakazał wstrzymać.
Prawo.pl przypomina, że w kwietniu minister zdrowia postanowił, że szpitale mogą dostać 1/12 pieniędzy z kontraktu, o ile wstrzymały wykonywanie świadczeń – bo taki był nakaz sanepidu lub rządu. Pieniądze mają być formą zaliczki na poczet usług, które placówki medyczne wykonają, gdy obostrzenia zostaną zdjęte.
Ekspert poinformował również, że samorząd lekarski zaalarmował prezesa NFZ i ministra zdrowia, zwracając uwagę na problem szpitali, które mogą popaść w jeszcze większą zapaść finansową, bo także z przyczyn niezależnych od siebie – nie będą w stanie wykonać usług medycznych.