Miejskie żłobki i przedszkola nie zostaną otwarte 6 maja. Poznań skonsultuje się z lekarzami i czeka na wytyczne GIS

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier ogłosił możliwość otwarcia żłobków i przedszkoli od 6 maja. Ostateczną decyzję mają jednak podjąć organy prowadzące te placówki, czyli np. samorządy w tym Miasto Poznań. Jacek Jaśkowiak nie kryje zdziwienia takim obrotem sprawy i zapowiada, że na pewno miejskie placówki nie zostaną otwarte w przyszłym tygodniu.

Rząd już wcześniej sugerował, że w najbliższym czasie będą wprowadzane rozwiązania mające na celu zapewnienie opieki dla najmłodszych dzieci. Początkowo miały one obejmować także klasy 1-3 szkoły podstawowej.
 
Dziś podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od 6 maja będzie możliwe ponowne otwarcie żłobków i przedszkoli, by rodzice maluchów mogli wrócić do pracy.
 
Część ekspertów i komentatorów już wcześniej wskazywała, że takie działanie jest nielogiczne i wiąże się prawdopodobnie z faktem, że budżet państwa za mocno obciążany jest zasiłkami opiekuńczymi. Otwarcie placówek opieki dla najmłodszych częściowo zmniejszy liczbę zasiłków wypłacanych na opiekę nad dziećmi do 8. roku życia.
 
Decyzja rzeczywiście budzi wiele wątpliwości, szczególnie w sytuacji, gdy inne państwa, które szczyt zachorowań mają już za sobą, otwierają głównie szkoły i to też nie w pełni, a jedynie dla tych uczniów, którzy w tym roku zdają egzaminy lub są w ostatnich klasach. Młodsze dzieci i młodzież nadal mają opierać się na zdalnym nauczaniu.
 
Polski rząd zaznaczył jednak, że decyzja o otwarciu placówek będzie należała do organów je prowadzących, czyli np. do samorządów. Jednocześnie będą musiały zostać uwzględnione wytyczne GIS, MEN i MRPiPS. Możliwe będzie również zmniejszenie liczby dzieci objętych opieką w grupie.
 
Podczas dzisiejszej wideokonferencji z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem, która odbyła się kilka godzin po ogłoszeniach rządowych, zapytano prezydenta o sytuację oraz o to, jaką decyzję podejmie w tym zakresie Poznań.
 
Jacek Jaśkowiak stwierdził, że jest to kolejna nie do końca zrozumiała decyzja polskiego rządu dotycząca wprowadzania bądź znoszenia ograniczeń w związku z epidemią. Jak wskazał, z jednej strony istnieje nakaz zakrywania ust i nosa, z drugiej, rząd chce otwierać żłobki i przedszkola. Zauważył, że dzieci nie będą nosiły maseczek, po pierwsze dlatego że do 4. roku życia nie muszą, a po drugie dlatego, że trudno zmusić malucha, by tyle godzin funkcjonował z zakrytą twarzą.
 
Prezydent wskazał również na inny aspekt, o którym już wcześniej wspominali opiekunowie i nauczyciele. Najmłodsze dzieci często są bardzo zżyte ze swoimi opiekunkami i opiekunami, nauczycielami czy wychowawcami, wymagając jednocześnie bliskości. Zauważył, że „nie sposób wytłumaczyć takim dzieciom, żeby się nie tuliły do pani”. W ten sposób zdrowie i bezpieczeństwo opiekunek i opiekunów jest zagrożone.
 
Jacek Jaśkowiak podkreślił jednocześnie, że nie ma jeszcze wytycznych ze strony GIS w zakresie funkcjonowania placówek i trudno się odnieść do pytań dotyczących tego, jak ma to wygądać, choć do 6 maja zostało zaledwie kilka dni. Zapowiedział jednak, że miejskie żłobki i przedszkola na pewno nie będą uruchomione 6 maja, ponieważ niesie to za sobą zbyt duże ryzyko epidemiologiczne. Podkreślił, że takie działania wymagają odpowiedniego przygotowania. Miasto będzie konsultowało się z lekarzami, by wypracować bezpieczne procedury i rozwiązania sanitarne w tym zakresie.
 
Część komentatorów zwraca uwagę także na inne kwestie w ogłoszeniu rządowym. Odnoszą się m.in. do możliwości ograniczenia liczebności grupy przedszkolnej w danej placówce. Ministerstwo ani Kancelaria Premiera nie podały jednak, na jakiej zasadzie ewentualne ograniczenia miałyby się odbywać. Nie wiadomo jakimi kryteriami miałyby kierować się placówki lub samorządy wskazując, które dzieci mogą otrzymać opiekę, a które nie.