Podczas konferencji prasowej w KPRM, w której przedłużono o kolejne tygodnie obostrzenia związane z epidemią koronawirusa, Szumowski podkreślił, że gdyby nie wprowadzone restrykcje zakażonych mogłoby być nawet 40 tys. osób.
Szumowski poinformował, że od 16 kwietnia zostanie wprowadzony obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Tłumaczył, że noszenie maseczek lub chustek ograniczy rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa.
Na pytania dziennikarzy o kary za nie noszenie maseczek oraz gdzie obywatele mają je zdobyć odpowiedział, że taki obowiązek funkcjonuje w wielu innych krajach na całym świecie. “Nie mówimy, że musi to być maseczka, może to być chustka, szalik” – zaznaczył. Dodał, że konkretne regulacje będą przedstawione po świętach.
Szef MZ podkreślił, że należy cały czas zachowywać środki ostrożności, które będą minimalizować rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa.
Po raz kolejny zaapelował, by podczas zbliżających się świąt Wielkanocnych nie odwiedzać swoich bliskich. “Niech te święta będą świętami nowego życia, nadziei w związku z tym spędźmy je w gronie najbliższych, nie kontaktujemy się, nie odwiedzajmy się. Zadzwońmy do ludzi, którzy są samotni, porozmawiajmy. Im dalej, tym dłużej próbujmy porozmawiać z dziadkami, z rodzicami, żeby nie czuli się w te święta sami, ale nie kontaktujmy się, nie dajmy szansy temu wirusowi” – apelował minister zdrowia.
Minister poinformował, że wysłuchał już także wstępnych wniosków z raportu polskich lekarzy wracających z misji w Lombardii we Włoszech. “Wprowadzamy je w życie. Zalecenia konsultantów krajowych uwzględniają te doświadczenia z misji w Lombardii, także wykorzystujemy każdą informację, której się dowiadujemy” – zapewnił.
Minister był też pytany przez dziennikarzy, jak raportowane są zgony z powodu zakażenia koronawirusem. Prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski, w środę na antenie TVN24 powiedział, że akty zgonów na wtorek wykazywały 32 przypadki śmiertelne koronawirusa w Warszawie, podczas gdy Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w m.st. Warszawie wykazywała wówczas ich osiem.
Szumowski tłumaczył, że raportowanie zgonów zależnie jest od miejsca zameldowania, a nie od miejsca zgonu.