Wczoraj do Poznania dotarła maszyna, która umożliwia szybsze uzyskanie wyników testów na obecność koronawirusa – nawet w ok. 3 godziny. To znacznie usprawni proces diagnozowania chorych i zakażonych, a tym samym ich izolacji w celu zapobiegania rozprzestrzeniania się groźnego wirusa. Aparatura kosztowała 100 tysięcy złotych i została sprowadzona z czeskiego Brna.
Podczas wczorajszej wideokonferencji prezydent Jaśkowiak powiedział, że jest w kontakcie z wojewodą w zakresie wyposażania laboratorium, które powstaje w szpitalu zakaźnym przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu. Sugerował, że Miasto ma uzyskać zwrot kosztów (cały lub częściowy) za zakup aparatury.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem, wojewoda wielkopolski, Łukasz Mikołajczyk, wydał oświadczenie, w którym wskazał, że nigdy nie rozmawiał na ten temat z przedstawicielami poznańskiego magistratu.
Podczas dzisiejszej wideokonferencji prezydent Jaśkowiak odniósł się do sytuacji. Jak wskazał, przekształcenie wielospecjalistycznego szpitala przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu w szpital jednoimienny – zakaźny, jest procesem ogólnopolskim. Sam uzyskał informację od jednego ze swoich zastępców, że wojewoda wielkopolski wyraził wolę pomocy związaną z tym procesem.
Na takiej podstawie władze miejskie udzieliły zgody dyrekcji szpitala na zakup odpowiedniego sprzętu do laboratorium, który ma pomóc w walce z koronawirusem oraz wprowadzenie koniecznych zmian na terenie placówki takich jak np. budowa ścianek działowych czy śluz. Jak wskazał prezydent, ma pełne zaufanie do dyrekcji placówki co do tego, że dokonywane zakupy, w tym także inwestycja w nową aparaturę są konieczne, dlatego nie konsultował każdego zakupu z wojewodą – opierał się na ogólnym zapewnieniu. Wskazał także, że zwracanie się z prośbą o zgodę na każdą inwestycję i zakup mocno utrudniałoby cały proces.
Poinformował, że Miasto wystąpi z wnioskiem o zwrot kosztów, jednak to czy Urząd Wojewódzki uzna zakup sprzętu za potrzebny jest odrębną kwestią.
Jednocześnie prezydent wskazał, że są prowadzone rozmowy w zakresie możliwości otwarcia kolejnego laboratorium, w którym także mogłyby być przeprowadzane testy pod kątem obecności koronawirusa. Konsultował się także m.in. ze starostą poznańskim, Janem Grabkowskim, który zadeklarował pomoc w organizacji i dofinansowaniu tego przedsięwzięcia.
Jacek Jaśkowiak przyznał także, że miasto otrzymuje wiele ofert ze strony przedsiębiorstw, które oferują dostawę tzw. szybkich testów na koronawirusa, podobnych do testów ciążowych. Władze miasta podchodzą bardzo ostrożnie do tego typu nowinek i wskazują, że obecnie tego typu testy mają zbyt małą wiarygodność, by móc na nich się opierać i wprowadzać do użytku.
Medycy i władze chcą uniknąć sytuacji, w których wyniki byłyby zafałszowane i dawały fałszywe poczucie bezpieczeństwa osobom zakażonym lub wskazywały zakażenie u osób zdrowych.