Koronawirus uderza w branżę lotniczą. Wiatrowski porównuje załamanie do stanu po ataku na WTC

Prezes portu lotniczego Poznań-Ławica uważa, że załamanie w branży lotniczej spowodowane wybuchem epidemii koronawirusa można porównać do tego, które nastąpiło po ataku na World Trade Center w 2001 roku. Nawet po ustabilizowaniu się sytuacji, konieczne będzie odzyskanie zaufania ludzi do bezpiecznego podróżowania.

Prezes poznańskiego lotniska w wywiadzie dla portalu Pasazer.com wskazał, że załamanie rynków finansowych na świecie w związku z koronawirusem można porównać do tych, które nastąpiły po ataku terrorystycznym na WTC. Branża lotnicza będzie odczuwać skutki epidemii jeszcze przez kilka lat. Ma to związek nie tylko z samą turystyką wypoczynkową i połączeniami turystycznymi, ale także spadkiem zainteresowania podróżami biznesowymi czy rodzinnymi z uwagi na obawy pasażerów przed podróżowaniem.

Jak podkreślił, epidemia COVID-19 będzie miała wpływ także na postrzeganie przez podróżnych rejonów ściśle kojarzących się z turystyką, w tym na państwa basenu Morza Śródziemnego czy Dalekiego Wschodu. Wspomina zarówno o połączeniach czarterowych i wycieczkach zorganizowanych jak i połączeniach regularnych.

Jednocześnie, w wywiadzie Mariusz Wiatrowski przyznaje, że decyzja Polski o zamknięciu granic i połączeń lotniczych była słuszna i podjęta w odpowiednim czasie. Jego zdaniem było to dobre posunięcie biorąc pod uwagę, że nastąpiło jeszcze zanim w kraju liczba zakażonych dosięgła 100.

Zdaniem prezesa poznańskiego lotniska, największym wyzwaniem dla branży turystycznej i lotniczej będzie strach i obawa. Ludzie będą ostrożniej planować wyloty i w obawie przed zakażeniem siebie lub bliskich, będą prawdopodobnie ograniczać podróżowanie.

Mariusz Wiatrowski przyznaje, że na poznańskiej Ławicy przychody i ruch pasażerski mogą spaść nawet do 50%.

“Lotnisko w Poznaniu obsługuje w dużej mierze ruch czarterowy (ponad 30 proc.), ale też biznesowy i migracyjny, więc mocno odczujemy negatywne skutki kryzysu, choć trudno teraz wyrokować, czy nastąpi zmniejszenie przychodów o 20, a może nawet o 50 proc. Niestety, wszystkie scenariusze są możliwe i to ze skutkiem na kilka lat. Branża wstrzymała oddech. Zobaczymy. Podobnie jak spadki przychodów, to zależy od realizowanego scenariusza, tzn. kiedy zaczniemy latać: w kwietniu, czy dopiero w czerwcu: od 20 do 50 proc. “

Mariusz Wiatrowski, prezes portu lotniczego Poznań-Ławica w rozmowie z portalem Pasazer.com

Prezes zauważa, że każdy dzień przestoju na lotnisku wiąże się nie tylko ze stratami wynikającymi z braku lotów, ale także kosztami związanymi z utrzymaniem infrastruktury lotniska i zdolności do operacyjnego działania. Jednocześnie przypomina, że lotnisko musi być dostępne dla lotów cargo, niekomercyjnych operacji lotniczych i lotniczego pogotowia ratunkowego.

 

autorka: A. Karczewska