Nowe budki dla ptaków na poznańskich Szachtach

Na terenie Szacht zamontowano budki dla ptaków, które mają być odpowiedzią na problem związany z coraz większym brakiem miejsc na gniazdo dla niektórych gatunków. Z inicjatywą wyszła Rada Osiedla Fabianowo-Kotowa, którą zaniepokoił spadek liczby ptaków „dziuplaków”.

„Dziuplaki” to te ptaki, które budują swoje gniazda w starodrzewach, próchniejących drzewach w lasach, a także w różnego rodzaju wnękach i szczelinach w budynkach. To m.in. wróble, szpaki, sikorki czy mazurki, których populacja w mieście jest coraz mniejsza. To z jednej strony efekt coraz częstszych wycinek drzew, a z drugiej postępu technologicznego i systemu termomodernizacji budynków.

By zachować równowagę biologiczną i ograniczyć spadek liczebności ptaków, Rada Osiedla Fabianowo-Kotowo postanowiła stworzyć im warunki do rozwoju i budowania gniazd. Na miejsce wybrano jedno z najbardziej zielonych miejsc w Poznaniu – Szachty.

Przy współpracy z Zarządem Zieleni Miejskiej, a także ekspertami z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu sfinansowano, a następnie zamontowano specjalne budki lęgowe dla ptaków śpiewających.

Montaż odbył się pod koniec lutego z uwagi na fakt, że w marcu rozpoczyna się okres lęgowy. Łącznie na drzewach poznańskich Szacht przybyło 61 domków dla ptaków. Zgodnie z wytycznymi ekspertów, zostały powieszone na wysokości 3-5 metrów w odległości co 10-15 metrów. Dla szpaków zamontowano 20 budek wzdłuż alejek w rejonie wieży widokowej. Dla mniejszych ptaków przeznaczono 41 domków na terenie lasu od strony ul. Leszczyńskiej.

W większości starano się montować je po stronie południowo-wschodniej, co ma zapewnić zwierzętom więcej światła i większą ochronę przed wiatrem. Co ważne, zadbano również o bezpieczeństwo „latających mieszkańców”. Zwrócono uwagę na fakt, że największym zagrożeniem dla nich są.. koty domowe. Właśnie dlatego budki zostały zamontowane tak, by ograniczyć do nich dostęp niepożądanym gościom. Otwory wyprofilowano w taki sposób, by uniemożliwić wyciąganie piskląt przez drapieżniki.

Osiedlowi radni i okoliczni mieszkańcy czekają teraz na pierwsze oznaki nowych latających mieszkańców.