Stare psy czekają na adopcję. „Trzy lata życia to dla nich kilkanaście”

Większość swojego życia spędziły w schronisku. Nikt nie chciał ich adoptować. Tylko w jednym z warszawskich przytulisk, leciwych psów czekających na nowy dom, jest około 600.

Billy jest psem bardzo wycofanym. Spędził w schronisku już 10 lat, więc jest dla niego domem, prawie od samego początku życia

 mówi Ewa Markowska, opiekunka zwierząt.

Billy, kundelek z poznańskiego schroniska, ma 11 lat. Trafił tam jak miał rok. Całe życie spędził w boksie. Dwukrotnie był adoptowany, ale szybko wracał do schroniskowej klatki. Billy ciągle czeka na kogoś, kto go przygarnie i pokocha.

Po adopcjach pojawiały się adnotacje, że Billy jest psem agresywnym. Ale on nie jest typowo agresywnym psem, tylko nie życzy sobie przytulania, całowania po nosie i zbyt bliskich kontaktów fizycznych, w szczególności od osób, których nie zna

mówi Agata Szarata, kierowniczka schroniska dla zwierząt w Poznaniu.

Z pewnością Billy jest psem z charakterem.

– Nie chce się zmienić. Jest psem niezależnym. Jest jedynakiem, nie jest psem, który będzie siedział na kolanach, woli aktywność – mówi Ewa Markowska.

– On się już nie zmieni, to my możemy się dostosowywać do niego, albo próbować delikatnie go zmieniać, ale nie zapominać, że jest psem i chce sobie żyć w tym pieskim świecie – mówi Markowska.

Billy jest ambasadorem starych, schroniskowych psów, które latami czekają na adopcje. Te psy są niezauważane przez odwiedzających schroniska. Tylko w jednym z warszawskich przytulisk, takich leciwych psów czekających na nowy dom, jest około 600.

– Główny powód jest taki, że Polacy są bardzo wrażliwymi ludźmi, którzy nie chcą narażać swoich delikatnych nerwów na widok cierpienia starzejącego się stworzenia, jeszcze nie daj Boże jak on szybko umrze i oni będą bardzo cierpieli – zwraca uwagę Dorota Sumińska, lekarz weterynarii dziennikarka, autorka felietonów i książek.

Zdaniem Sumińskiej ludzie boją się też wydatków na stare psy.

– Trzecia sprawa wiąże się z okiełznaniem bestii, którą lubimy okiełznywać. Jak ktoś ma małego psa to uważa, że może go tak wyszkolić, że będzie chodził jak w zegarku. Natomiast jak on jest starszy to już się nie nadaje do tego, bo ma swoje nawyki. To wszystko są bzdury – uważa.

Maciej Ścibor i jego 12-letni pies są razem już dwa lata. Wcześniej pan Maciej nie miał i nie chciał mieć psa. Jednak, gdy zobaczył Mańka podczas specjalnej akcji zorganizowanej przez schronisko, zaufał emocjom i sercu.

– Maniek otworzył w moim sercu taką furtkę, której nie przypuszczałem, że ją mam. Otworzył mnie na świat zwierząt, chyba jeszcze bardziej na spontaniczność, na miłość, na uważność, na spontan, na coś, co jest bezinteresowne. Myślę, że codziennie dajemy sobie ogrom miłości. To jest nie do opisania, co pies może dać człowiekowi. To jak czuje różne nastroje – mówi i daje przykład: Pamiętam jak miałem gorszy czas w grudniu, on przychodził, kładł mi głowę na sercu i po prostu ze mną leżał. To było coś najlepszego, co mogłem dostać.

“Odkrywają, że świat może być piękny”

Billy stał się bohaterem sesji fotograficznej. Podczas zdjęć pokazał, nieznany nawet opiekunom ze schroniska, miły charakter, inną osobowość.

– Billy stał się fajnym ambasadorem starszych psów, które siedzą długo w schroniskach i nie mają szansy z nich wyjść. Być może będziemy w stanie to zmienić i pokazać ludziom, że warto adoptować też starsze psy – mówi Agata Szarata.

Jak wskazuje Dorota Sumińska, stare 10-11-letnie psy, jeśli trafią do adopcji, odnajdują raj.

– One odkrywają, że świat może być piękny, że nie każdy człowiek to jest zła istota, że świat należy do nich. Kroczek po kroczku zaczynają odkrywać proste rzeczy na przykład łóżko, czy kanapę, albo miskę o tej samej porze i to, że ktoś mówi: „Jedz kochanie”.

– Mnie ujmuje to, że one bardzo długo czekają na miłość, na tego jednego człowieka. Takie staruszki nie zasługują, żeby być w boksie. Jeżeli ktoś weźmie psa, który ma 12 lat i da mu jeszcze trzy lata życia, to dla psa to jest kilkanaście lat. Możemy mu podarować piękną jesień życia – kwituje Gabriela Kujawa, wolontariuszka w schronisku dla zwierząt w Poznaniu.