Radny apeluje o dyskusję publiczną w sprawie ograniczenia koszenia trawników i grabienia liści w mieście

Niekoszenie traw i niegrabienie liści tam, gdzie nie jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa i pielęgnacji terenu – o takie rozwiązanie apeluje do prezydenta Poznania miejski radny Paweł Sowa. Zmiany w polityce pielęgnacji zieleni na terenie miasta mają być odpowiedzią na zmiany klimatyczne oraz obecne trendy w tym zakresie, które coraz częściej stosowane są w różnych miejscach świata.

Radny Paweł Sowa zwraca uwagę na konieczność adaptacji życia miejskiego do zmian klimatycznych przy jednoczesnej ochronie środowiska przed dalszą degradacją. Podkreśla coraz częściej występujące w ostatnich latach susze, gwałtowne opady czy nagłe zjawiska pogodowe.

Zdaniem radnego, dobrym rozwiązaniem byłaby rezygnacja z intensywnego koszenia trawników, łąk czy fragmentów runa parkowego, a także grabienia liści w miejscach, gdzie nie jest to konieczne. Wskazał, że zabiegi powinny być dostosowane do aktualnej sytuacji hydrologicznej i wegetacji roślin.

Paweł Sowa apeluje o dyskusje publiczną, która pozwoliłaby na dostosowanie zmian oraz ustalenie sposobu ich wprowadzania. Jego zdaniem udział w niej powinni wziąć przedstawiciele jednostek miejskich, mieszkańców, organizacji pozarządowych oraz spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Współpraca jednostek miejskich z osiedlowymi pozwoliłaby na skuteczne wdrożenie propozycji.

Radny zauważa, że na całym świecie podejmuje się działania mające na celu rezygnację z regularnego koszenia trawników w celu zmniejszenia strat środowiskowych i ochrony bioróżnorodności miejskiej. Wskazuje m.in. na pszczoły miodne, którym pomaga się poprzez tworzenie łąk miejskich. Podkreśla także na kwestię odpowiedniego gospodarowania wodą opadową. Jak wyjaśnia, nieskoszony trawnik łatwiej przyjmuje wodę podczas opadów, a także lepiej radzi sobie z okresem suchym.

Trawniki, które nie są przycinane stają się również miejscem bytowania miejskiej fauny.

Z kolei rezygnacja z grabienia liści poza obszarami, na których jest to konieczne ma pomóc w zachowaniu naturalnej ściółki wokół drzew i krzewów. Jednocześnie, liście stają się wówczas miejscem schronienia dla zwierząt, w tym np. jeży. Radny zauważa jednak, że grabienie liści poza alejkami czy dróżkami jest coraz rzadszą praktyką. Warto byłoby jednak uporządkować to w ramach miejskiej polityki.

Jednocześnie radny zachęca do “odważniejszych działań” w zakresie tworzenia łąk miejskich, parków kieszonkowych czy ogrodów społecznych.

Na interpelację nie została jeszcze udzielona odpowiedź.