Sprawa ma swój początek około godziny 13:00, gdy na numer alarmowy wpłynęło zgłoszenie mieszkanki z ul. Kasztanowej w Poznaniu, która prosiła o interwencję w związku z agresywnym zachowaniem jej 18-letniego syna. Jak przekazał rzecznik wielkopolskiej policji, młodszy inspektor Andrzej Borowiak, kobieta wskazała, że chłopak mógł zażyć narkotyki.
Na miejsce wysłano patrol z KMP. Już na korytarzu policjanci słyszeli krzyki dochodzące z mieszkania, którego dotyczyła interwencja. Gdy weszli do środka zauważyli jak 18-latek szarpie i bije matkę, dlatego natychmiast go obezwładnili.
Z uwagi na duże pobudzenie nastolatka, na miejsce wezwano drugi patrol do pomocy.
Zatrzymany został przewieziony na Komisariat Policji Poznań-Wilda przy ul. Taborowej, gdzie umieszczono go w pomieszczeniu przejściowym dla osób zatrzymanych.
Jak poinformował rzecznik policji, w pewnym momencie 18-latek miał osunąć się z krzesła i stracić przytomność.
Policjanci przystąpili do udzielania pomocy wzywając również pogotowie na miejsce. Przez 40 minut prowadzono reanimację nastolatka. Około godziny 15:00 lekarz stwierdził jego zgon. Na miejsce wezwano prokuraturę oraz policjantów z Wydziału Kontroli.
Jak przekazał mł. insp. Andrzej Borowiak, w międzyczasie do policjantów dotarła również informacja przekazana przez rodzinę chłopaka, że mógł on mieć chore serce. Jednocześnie członkowie rodziny potwierdzili, że 18-latek zażywał środki psychoaktywe. Policja poinformowała również, że w ciągu ostatnich 5 lat matka wielokrotnie wzywała policję z prośbą o interwencję w związku z agresywnym zachowaniem chłopaka.
Trwa śledztwo mające na celu ustalenie przyczyny zgonu oraz okoliczności śmierci.