Nielegalnie odprowadzonych z szamba ścieków było tak dużo, że powstał ogromny błotnisty teren

Ścieków było tak dużo, że powstał z nich błotnisty teren o powierzchni ok. 100 m² – w sprawie nielegalnego odprowadzania nieczystości ciekłych z szamba interweniował strażnik miejski, a także Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska oraz Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Poznania. Okazało się, że pobliska firma w swoim szambie miała… otwór.

Pierwsza interwencja została podjęta pod koniec września 2019 roku. Straż miejska otrzymała zgłoszenie od działkowców z jednego z terenów ROD w Poznaniu, których teren graniczny z jednej stroną z firmą, która prowadzi działalność gospodarczą, a z drugiej z niezagospodarowaną miejską działką. To właśnie z niej unosił się odór, który ciężko było wytrzymać.

Na miejsce udał się strażnik rejonowy z poznańskiego Nowego Miasta. Jak relacjonował, w zaroślach na działce znalazł betonowy kolektor składający się z trzech kręgów, z którego wydobywała się cuchnąca ciecz.

„To musiało trwać od długiego czasu, gdyż na powierzchni ok. 100 m² utworzyło się wielkie błotniste, śmierdzące bagno”

fragment relacji interweniującego strażnika

Z uwagi na skalę problemu na miejsce wezwano przedstawiciela Wydziału Gospodarki Komunalnej UMP. W pobliskiej firmie przeprowadzono kontrolę gospodarki odpadami ciekłymi. Po porównaniu rachunków za zużycie wody z tymi za opróżnianie szamba od razu stało się dla urzędników i straży miejskiej jasne, że dochodzi do nieprawidłowości. Różnica wynosiła aż 1033m³.

Pracownicy firmy twierdzili, że szambo jest szczelne, dlatego wprowadzono kontrole wywozu nieczystości ciekłych w obecności strazy miejskiej oraz pracowników WGK i WKiOŚ.

W pierwszych dniach stycznia przeprowadzono ostateczne sprawdzenie szczelności szamba. Po wypompowaniu części nieczystości ze zbiornika, na wysokości ok. 1,5m od górnej krawędzi zauważono otwór o średnicy ok. 1 cm, którym odprowadzano nieczystości.

Dopiero wtedy przedstawiciel firmy przyznał, że rzeczywiście taki otwór był przez długi czas, jednak po pierwszej interwencji straży miejskiej odkopano cały zbiornik i zaczopowano otwór z zewnątrz.

Jak poinformowano, do końca pierwszego kwartału pracownik WGK UMP będzie monitorował zużycie wody i opróżnianie szamba. Po tym czasie podjęta zostanie decyzja o ewentualnych sankcjach.

To dobra wiadomość dla wszystkich, ponieważ nieczystości nie będą się już dostawać do ziemi i wód gruntowych. Odetchną – i to dosłownie – także okoliczni działkowcy, dla których odpowiednia gospodarka ściekami u sąsiadów oznacza dla nich czynne powietrze.