Sprawa Ewy Tylman wraca do sądu po apelacji prokuratury i rodziny kobiety

Rozpoczyna się proces apelacyjny w sprawie śmierci Ewy Tylman. Prokuratura wraz z rodziną 26-latki domagają się uchylenia wyroku pierwszej instancji, który uniewinnił oskarżonego w sprawie Adama Z. i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia.

W kwietniu 2019 roku Adam Z. został uniewinniony przez sąd. W uzasadnieniu wskazano brak motywu oraz brak dowodów na poparcie tezy prokuratury, która twierdziła, że mężczyzna podczas sprzeczki z koleżanką zepchnął ją do rzeki, a następnie nie udzielił pomocy. Wszystko to w czasie 5 minut i 8 sekund, czyli tyle, ile wynosi różnica między nagraniami monitoringu, na których widoczny jest Adam Z.

Wyrok został zaskarżony przez prokuraturę i oskarżycieli posiłkowych – rodzinę zmarłej.

Poznańska prokuratura odnosi się do rozmowy policjantów z oskarżonym na początku śledztwa. Wówczas Adam Z. miał przedstawić funkcjonariuszom wersję zdarzeń, w której Ewa Tylman wpadła do rzeki podczas sprzeczki między znajomymi. Zdaniem prokuratury, policjanci w notatce służbowej podali wiele szczegółów przebiegu zdarzeń, które mógł znać tylko sprawca przestępstwa. Zdaniem oskarżycieli to dowód na to, że Adam Z. rzeczywiście przyznał się wówczas do winy i opisał rzeczywisty przebieg zdarzeń.

Drugim powodem odwołania od wyroku ma być niewłaściwa zdaniem Prokuratury ocena przez sąd materiału dowodowego zebranego w czasie śledztwa. Jak wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, dowody te „prawidłowo ocenione” wskazują na winę oskarżonego.

Rodzina zmarłej w swojej apelacji wskazuje na „lakoniczność, dowolność i ogólnikowość” sądu pierwszej instancji podczas oceny wyjaśnień oskarżonego i zebranego materiału dowodowego. Zdaniem pełnomocników rodziny Tylman sąd dopuścił się „szeregu błędów m.in. o charakterze proceduralnym”.