“Powiedziała, że zadzwoni po kolegę i sama to załatwi” – zeznania świadka obciążają Grażynę F. oskarżoną o doprowadzenie do śmierci Ukraińca

W poniedziałek w sądzie w Nowym Tomyślu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie śmierci ukraińskiego pracownika zatrudnionego nielegalnie w zakładzie produkującym trumny. Oskarżona jest właścicielka firmy, Grażyna F., która odpowiada za nieudzielenie pomocy i doprowadzenie do jego śmierci oraz Serhij H., który miał pomóc kobiecie w pozbyciu się zwłok. Na sali sądowej odczytano zeznania jednego ze świadków, który wyraźnie wskazuje, że oskarżona zakazała pracownikom wzywania pogotowia.

Tragedia rozegrała się w czerwcu 2019 roku, gdy Wielkopolska zmagała się z upałami. Mężczyzna, obywatel Ukrainy, zasłabł w pracy na terenie zakładu produkującego trumny pod Nowym Tomyślem. Grażyna F. zamiast wezwać pomoc miała nakazać pozostałym pracownikom iść do domu. Został jedynie inny obywatel Ukrainy, który miał nieuregulowaną kwestię pobytu na terytorium RP.

Jak wynika z ustaleń śledczych, kobieta zamiast udzielić pomocy mężczyźnie, podjęła decyzję o wywiezieniu 36-latka poza zakład pracy. Grożąc drugiemu z Ukrainców, że poinformuje służby o jego nielegalnym pobycie w Polsce co skutkowałoby jego deportacją, kazała mu przenieść zwłoki kolegi do jej samochodu, a następnie wywiozła je do lasu pod Wągrowcem. Ciało mężczyzny odkryto kilka dni później.

Podczas wczorajszej, kolejnej rozprawy, odczytano zeznanie jednego ze świadków w sprawie – pracownika, który był na terenie zakładu, gdy Wasyl miał źle się poczuć.

Jak zeznał, w pewnym momencie Ukrainiec miał dostać drgawek i się przewrócić, o czym pozostali pracownicy powiedzieli szefowej jednocześnie prosząc o wezwanie lekarza lub pogotowia. Kobieta miała kategorycznie zakazać dzwonienia gdziekolwiek pracownikom tłumacząc, że „zadzwoni po kolegę i sama to załatwi i mu pomoże”. Gdy świadek opuszczał teren zakładu pracy zgodnie z kolejnym poleceniem Grażyny F., na miejscu został jeszcze jeden Polak oraz Ukrainiec.

W sprawie oskarżony jest także ten drugi – Serhij H. Mężczyzna miał pomóc kobiecie w wywiezieniu Wasyla i ukryciu jego zwłok. Mężczyzna próbował uciekać z Polski, jednak został zatrzymany przez policję w hostelu w  Łomży. Postawiono mu zarzut utrudniania śledztwa, w tym głównie zacierania śladów przestępstwa. Prokuratura przyznaje jednak, że jako okoliczność łagodzącą będzie brany pod uwagę fakt, że mężczyzna był zastraszany przez szefową i bał się o własne bezpieczeństwo. Zastosowano wobec niego dozór policyjny.

Właścicielka zakładu, mieszkanka Poznania, Grażyna F. została tymczasowo aresztowana. Przedstawiono jej zarzut nieudzielenia pomocy nieprzytomnemu i nieumyślnego spowodowania śmierci za co grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności. Kobieta odpowiada także za nielegalne zatrudnianie pracowników.