MOIM ZDANIEM… Wystawa z komunikatem w Galerii Yes

Dotyka tematów społecznych, politycznych, środowiskowych. Nie zna granic wieku, płci, pochodzenia. Aktywnie komentuje, bywa przysłowiowym kijem w mrowisku czy jak kto woli dolewaną do ognia oliwą. BIŻUTERIA, podobnie jak wszystkie inne dzieła artystów, ma głos, który najgłośniej wybrzmiewa w ramach projektu MOIM ZDANIEM… WYSTAWA Z KOMUNIKATEM. Wczoraj w Galerii Yes o godzinie 19:00 odbył się wyjątkowy wernisarz. 

Ponad 200 obiektów autorstwa około 80 autorów z całego świata – tak najprościej przedstawić można wystawę MOIM ZDANIEM…, której otwarty charakter oznacza, że każdy artysta złotnik, bez względu na dorobek czy wiek, może zaprezentować swoje obiekty.

Moim zdaniem… to całkiem inna wystawa, w ramach której autorzy poprzez biżuterię czy obiekty złotnicze wypowiadają swoje zdanie na tematy rozmaite, jak polityka czy relacje międzyludzkie, co ich uwiera albo cieszy,

co wywołuje w nich złość albo radość. Są rozważania o Polsce i Europie teraz, lecz też o upiorach, których nie chcemy pamiętać. A, co najważniejsze, ta narracja nie powoduje zubożenia ich formy. Często są to prace niezwykle czyste

i szlachetne, choć jednak niektórzy nie mogli się oprzeć pokusie ich rozbudowania.

Założenie projektu jest takie, że biżuteria czy obiekt powinny zawierać czytelny komentarz. Dlatego każda z prac ma swój tytuł. Miał on być jednoznaczny i wynikający z pracy, ale jeśli autorzy uznali, że zastosowany skrót myślowy może być niezrozumiały dla odbiorców, mogli dodać komentarz słowny lub zilustrowany obrazem. Dzięki temu intencje i uczucia wyrażone w pracach są czytelne. I może złość będą wywoływać, a może aprobatę i zrozumienie?

O to właśnie chodzi – o dialog, o biżuterię, która prócz formy niesie treść, wyzwala emocje.

Poziom prezentowanych prac jest bardzo zróżnicowany. Trudno dyskutować z wyborem obiektów, ponieważ kuratorom zależało przede wszystkim na zaprezentowaniu różnych poglądów, a wystawa miała prowokować do debaty. Kuratorom udało się to osiągnąć dzięki dialogowi artystów, którzy dyskutują ze sobą za pośrednictwem swoich prac. Tak np. wywiązała się dyskusja między Anną Betley (“Szepty serca”) i Markiem Nowaczykiem (“Transplantacje to nie tylko nadzieja”) na temat transplantologii, albo Mają Woźniak (“Rainbow revolution”) a Mariuszem Pajączkowskim “Każdy kolor nas zdobi” wokół tematyki LGBT.