Do wybuchu doszło 1 stycznia w jednym z bloków. Najciężej poszkodowanym był 77-letni mieszkaniec lokalu, w którym doszło do zdarzenia. Miał poparzoną ponad połowę ciała, a sąsiedzi, którzy jako pierwsi udzielali mu pomocy, mówili, że “płonął jak pochodnia”.
Mężczyzna mieszkał sam, jednak w zdarzeniu ucierpiały także cztery inne osoby – obrażenia głównie odnosiły się do szoku, a pomocy udzielono w większości jeszcze na miejscu, bez konieczności hospitalizacji.
Poparzony mężczyzna został przetransportowany do poznańskiego szpitala. Niestety, pomimo wysiłków ekarzy 77-latek zmarł w piątek, 3 stycznia.
Sprawę wybuchu bada policja. Po opanowaniu sytuacji strażacy znaleźli na miejscu zdarzenia pustą i nieuszkodzoną butlę, co wskazuje, że prawdopodobnie całkowicie ulotnił się z niej gaz.
Śledczy sprawdzają czy odkręcony zawór w butli został tak pozostawiony przypadkiem, w wyniku nieuwagi czy może celowo.
Podczas akcji służb konieczna była ewakuacja ok. 50 mieszkańców bloku. Po jej zakończeniu i oględzinach budynku, nadzór budowlany zgodził się na powrót do mieszkań poza lokalem, w którym doszło do wybuchu – wymaga ono całkowitego remontu.