Filip Chajzer jako policjant w Poznaniu. Jeden z kierowców sam zaproponował dla siebie karę za przekroczenie prędkości. Jaką?

Filip Chajzer, znany dziennikarz, postanowił spełnić swoje marzenie z dzieciństwa i zostać policjantem – chociaż na jeden dzień. Sierżant Chajzer trafił do poznańskiej Komendy Miejskiej Policji i przez cały dzień pomagał funkcjonariuszom ze stolicy Wielkopolski w codziennej służbie. Jak się okazało, najwięcej pracy miał pełniąc służbę z poznańską drogówką. Na jakich wykroczeniach „złapał” kierowców w Poznaniu?

O byciu policjantem marzy wielu chłopców. Nie każdy jednak w dorosłym życiu podtrzymuje chęć wybrania takiej ścieżki kariery. Filip Chajzer w ramach swojego programu „Wchodzę w to!” postanowił spełnić jednak swe dziecięce marzenie, a o pomoc w jego realizacji poprosił mundurowych z Poznania.

Choć część zadań sierżant Chajzer wziął udział w akcjach, które zdecydowanie miały charakter ćwiczeniowy, to część swej „służby” spędził z policjantami z poznańskiej drogówki zwracając uwagę na wykroczenia kierowców na drogach stolicy Wielkopolski. Jak się okazało, na brak pracy nie mógł narzekać.

Dziennikarz miał nietypowe formy „karania” kierujących za ich wykroczenia, ale szczególną sympatię zarówno funkcjonariuszy jak i internautów zdobył kierowca, który… sam wymierzył sobie wysoką karę, czym zadziwił nie tylko drogowy patrol, ale i widzów programu. Mężczyzna, który przekroczył prędkość na ul. Krzywoustego uznał, że kara musi być wysoka, by była skuteczna, dlatego sam zaproponował najwyższą możliwą kwotę mandatu, który zapłacił kartą na miejscu. Przyznał także, że to jego pierwszy w życiu mandat.