Inwestycje w rejonie Starej Rzeźni i Cytadeli zakorkują miasto?

W ostatnim czasie inwestor przedstawił plany dotyczące rewitalizacji terenów Starej Rzeźni. Koncepcja obejmuje utworzenie ogólnodostępnej przestrzeni miejskiej, strefy biurowej i mieszkaniowej. Część osób niepokoi jednak ilość inwestycji, a także rozwój sektora mieszkalnego w tym rejonie miasta.

Na terenie Starej Rzeźni powstaną m.in. apartamentowce, a także lokale usługowe. Budowa ruszy najwcześniej za około 1,5 roku. Nie będzie to jednak jedyna inwestycja w tym rejonie i to o charakterze mieszkalnym.

Nowe bloki powstają m.in. na terenach po dawnej palarni kawy, a także w rejonie ul. Północnej i Grochowe Łąki. Według szacunków Miasta, w okolicy ma przybyć ok. 20 tysięcy mieszkańców.

Taki rozwój sytuacji niepokoi wielu obecnych mieszkańców i kierowców. Okolice ul. Garbary i poznańskiej Cytadeli już teraz mocno się korkują. Wielu obawia się, że problemy będą jeszcze większe nie tylko w czasie prowadzonych prac budowlanych, ale także po oddaniu budynków do użytku.

Tuż obok powstaną przystanki trasy tramwajowej łączącej Naramowice z centrum miasta. Miasto zakłada, że większość poznaniaków będzie korzystać właśnie z tej formy poruszania się po mieście. Tuż obok są także przystanki autobusowe i stacja kolejowa Poznań-Garbary. To także alternatywne dla samochodu możliwości przemieszczania się w granicach miasta. Dotychczasowe doświadczenia pokazują jednak, że mogą być to obliczenia na wyrost, a kilkadziesiąt tysięcy nowych mieszkańców zakorkuje okolicę.

Sceptycy zwracają uwagę na fakt, że dotyczy to rejonu centrum miasta, który nie tylko zmaga się z korkami, ale przede wszystkim ze spalinami, które przyczyniają się do powstawania smogu i innych zanieczyszczeń powietrza. W ostatnich latach stosowano raczej zasadę „wyprowadzania” samochodów z tego rejonu miasta.

Część osób niepokoi również kwestia miejsc parkingowych. Często dochodzi do sytuacji, w której deweloperzy pobierają dodatkowe opłaty od właścicieli mieszkań za możliwość korzystania z parkingów podziemnych, przez co wielu decyduje się parkować “pod chmurką”. Takie rozwiązania przyczyniają się do zapełnienia miejsc parkingowych nie tylko wewnątrz danego osiedla, ale także na pobliskich ulicach. Powstaje obawa, że sytuacja przyczyni się do powstawania miejsce do nielegalnego parkowania czy niszczenia zieleni.

Pozostaje mieć nadzieję, że zarówno miasto jak i deweloperzy znajdą rozwiązanie, które nie doprowadzi do jeszcze większego zakorkowania ulic Poznania, a także że sami mieszkańcy – nie tylko ci nowi – częściej będą wybieraćalternatywne dla samochodów środki transportu.