Zwierzęta spod polsko-białoruskiej granicy przyjechały do Poznania w nocy. Dwa zostały przekazane do ośrodka w Człuchowie, dwa są już wyciągnięte z pojazdu i odpoczywają pod opieką specjalistów w Poznaniu. (Więcej o ich stanie: TUTAJ).
Niestety, klatka, w której znajduje się jeden z osobników jest w złym stanie. Zwierzę jest rozdrażnione i zestresowane podróżą co przerodziło się w agresywne zachowania. Pracownicy zoo nie mogli więc podjąć próby przeniesienia klatki.
Podjęto decyzję o próbie „przyśpienia” zwierzęcia – tygrys ma nie być całkowicie uśpiony, ale jedynie uspokojony, by było możliwe wyniesienie skrzyni. Opiekunowie muszą jednak mieć na uwadze zdrowie tygrysa przy podawaniu jakichkolwiek leków, a to jest trudne przy braku możliwości dokładniejszego zbadania osobnika.
Ogród zwrócił się o pomoc w nadzwyczajnej akcji do policji prosząc o przysłanie funkcjonariuszy z długą bronią. Ma to związek z ogromnym zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzi, którzy ryzykują pomagając zwierzętom. Policja nie wyraziła jednak zgody na takie wsparcie, dlatego mundurowi z bronią – dopóki dowództwo nie zmieni decyzji – nie pojawią się w zoo.
AKTUALIZACJA (10:47):
Policja ostatecznie podjęła decyzję o zabezpieczeniu akcji.
AKTUALIZACJA (11:24):
Kolejne dwa zwierzęta, w tym agresywna tygrysica, zostały już wyprowadzone z ciężarówki. Trwa akcja uwalniania kolejnych.
AKTUALIZACJA (11:31):
Zoo poinformowało, że wszystkie 9 tygrysów przeżyło transport.