O wypadku informowaliśmy na naszym portalu. Jak wynika z nieoficjalnej wersji zdarzeń, dziewczynka jechała na rowerze do szkoły z bratem i mamą. W pewnym momencie miała zjechać z chodnika, wprost pod koła samochodu ciężarowego, który akurat był w trakcie omijania zaparkowanego samochodu. Dziecko zmarło na miejscu.
Okazuje się, że kierujący samochodem ciężarowym odjechał z miejsca zdarzenia, zatrzymał się niedaleko, a następnie zrzucił przed jedną z posesji ładunek z wywrotki. Jak podaje inspekcja transportu drogowego, jest prawdopodobne, że mężczyzna działał w szoku.
Wielu psychologów wskazuje, że człowiek będąc w szoku często działa „automatycznie”. Być może także i w tym przypadku kierujący zatrzymał się i wyrzucił ładunek tak jak zwykle robi to w pracy.
By prawidłowo wyjaśnić wszelkie okoliczności sprawy, ładunek musiał jednak zostać ponownie wrzucony na ciężarówkę, by móc dokonać pomiaru rzeczywistej masy pojazdu. Dane z wagi zostały przekazane przez inspektorów transportu drogowego prokuratorowi prowadzącemu sprawę.
Kierowca ciężarówki był trzeźwy.