Policja wie co znajdowało się w butelce, z której napił się wędkarz. Mężczyzna z poważnymi poparzeniami cały czas przebywa w szpitalu

Znane są już wstępne wyniki badań substancji, którą wypił wędkarz nad jeziorem we Wronowie w województwie wielkopolskim. Mężczyzna robiąc „łyk wody” z plastikowej butelki poparzył drogi oddechowe płynem, który znajdował się w butelce. Poszkodowany cały czas przebywa w szpitalu w Poznaniu.

O sprawie informowaliśmy w sierpniu na naszym portalu. Do zdarzenia doszło nad jeziorem we Wronowie, gdzie 27-latek łowił ryby. W pewnym momencie napił się z plastikowej, 1,5-litrowej butelki substancji, którą uznał za wodę. Po chwili stracił przytomność.

Jak się okazało, 27-latek poparzył sobie drogi oddechowe i żołądek. W stanie krytycznym trafił najpierw do szpitala w Kaliszu, a później w Poznaniu.

Policja zabezpieczyła butelkę z cieczą do badań laboratoryjnych. Ostateczne wyniki nie są jeszcze znane, jednak wstępne ustalenia policji wskazują, że był to płyn do czyszczenia dojarek, czyli substancja silnie żrąca.

Jak ustalono, butelka nie należała do poszkodowanego. Miał on ją znaleźć w pobliżu i uznać, że w środku znajduje się woda, dlatego napił się z niej, gdy zaczął odczuwać pragnienie. W sprawie przesłuchano już jego siostrę oraz kolegę, który wezwał pomoc. Trwa ustalanie, do kogo należała butelka.

Policjantom nie udało się jeszcze porozmawiać z wędkarzem. Mężczyzna odzyskał przytomność, jednak lekarze nie wyrazili jeszcze zgody na jego przesłuchanie. Z uwagi na poparzenie dróg oddechowych, ma on m.in. problemy z mówieniem.