MEN drastycznie obciął subwencję oświatową. Poznań rezygnuje z zajęć dodatkowych dla uczniów i ogranicza inwestycje

Z powodu zmniejszenia subwencji oświatowej dla samorządów, a także w związku z koniecznością poniesienia kosztów reformy edukacji oraz zmniejszenia dochodów miasta w wyniku zmian podatkowych wprowadzonych przez rząd, Miasto Poznań nie będzie w tym roku finansować zajęć dodatkowych w szkołach średnich, a w podstawowych i przedszkolach zmniejszy je o połowę. Będzie także o wiele mniej inwestycji w oświatę.

Informację na swoim profilu Facebook zamieścił zastępca prezydenta miasta, Mariusz Wiśniewski. Jak poinformował, od tego miesiąca subwencja oświatowa przekazana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jest o wiele mniejsza, co powoduje ogromne problemy, szczególnie w kontekście reformy edukacji, która skutkuje ogromnymi kosztami dla samorządów. Samorządy już wcześniej podkreślały, że wprowadzona reforma i jej konsekwencje obciąża ich budżety, a nie mogą liczyć na pomoc ze strony państwa.

Okazuje się, że MEN nie tylko nie pomaga pokryć kosztów związanych z reformą, ale na dodatek, obniża subwencje oświatowe.

Mariusz Wiśniewski podaje przykład środków finansowych na wynagrodzenia dla nauczycieli, które na 4 miesiące 2019 roku oznaczają koszt 23 milionów złotych, podczas gdy ministerstwo przekazało na ten cel zaledwie 12 milionów.

Jak poinformował zastępca prezydenta, Miasto Poznań, podobnie jak wiele innych samorządów, musi ograniczyć wiele wydatków skupiając się jedynie na realizacji obowiązkowych zadań. Oznacza to m.in. mniej inwestycji, w tym remontów, modernizacji, doposażenia czy budowy placówek oświatowych, a także rezygnacja z finansowania zajęć dodatkowych dla uczniów. Od nowego roku szkolnego, zajęcia tego typu będą ograniczone o połowę w szkołach podstawowych i przedszkolach i w całości w szkołach średnich.

Co więcej, Mariusz Wiśniewski zwraca uwagę także na kolejny problem samorządów związany ze zmianami wprowadzanymi przez rząd. W wyniku zmian podatkowych każdego roku Miasto Poznań straci około 175 milionów złotych dochodu. To oznacza jeszcze mniej pieniędzy także na oświatę w mieście.

„Nie pozwolimy na przerzucenie winny na samorządy przez propagandę, której się spodziewamy, jak przy wielu innych sprawach, gdzie błędy rządu zrzucano na samorząd i inne grupy społeczne. Jest i będzie to nieuczciwe. To tak jak by ograniczyć komuś budżet domowy o kilkanaście procent i oczekiwać, że będzie mógł dalej wydawać tyle samo. Matematyki się nie oszuka. Samorządy nie mają, tak jak rząd, tak szerokich źródeł dochodów. A w ostatnich latach wszelkie dodatkowe dochody zjadały reformy oświaty, wzrost cen i usług na rynku oraz inne zmiany przepisów.”

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania

Mariusz Wiśniewski sytuację przerzucania kosztów na samorządy nazywa „nieuczciwą” zwracając uwagę na fakt, że najbardziej cierpią na tym uczniowie.