„A to jedzenie wegańskie, jedyne, na jakie mogę liczyć w stołówce Parlamentu Europejskiego” – rozpoczęła swój wpis europosłanka dodając zdjęcie – na talerzu widać frytki, a obok miseczkę warzyw. Zdaniem Spurek, stołówka nie oferuje wystarczająco bogatej oferty dla osób, które nie jedzą produktów pochodzenia zwierzęcego. Wskazuje, że Parlament Europejski powinien w tej kwestii świecić przykładem dla innych. Choć wpis pojawił się w środę, to nadal budzi emocje.
Wpis polityk wywołał prawdziwą burzę w komentarzach. Internauci wypominają eurodeputowanej wysokie zarobki europosłów wskazując, że jeśli pracownicza stołówka jej nie odpowiada, to może skorzystać z oferty gastronomicznej Brukseli, gdzie nie brakuje restauracji wegańskich i wegetariańskich. Inni wskazują, że polityk Wiosny zajmuje się „mało istotnymi kwestiami”, choć w Parlamencie Europejskim nie brakuje poważniejszych spraw.
Część internautów wskazuje również, że możliwe, że wybrane przez posłankę frytki także nie były wegańskie z uwagi na tłuszcz, na jakim są smażone w Belgii.
Niektórzy stanęli jednak w obronie Sylwi Spurek podkreślając, że taka instytucja powinna dawać przykład innym, a także brać pod uwagę różnorodne przekonania, także w kwestii diety, swoich pracowników. Pojawiły się także głosy, w których skarcono postawę osób krytykujących wpis. Jak podkreślano, każdy ma prawo wyboru, a opcje dań wegańskich i wegetariańskich są w stołówkach pracowniczych w państwach europejskich niemal normą.
Sprawa została także szeroko skomentowana w mediach w całej Polsce.