Po co sprawdzać VIN i czego można się dowiedzieć?

Zakres informacji, jakie na podstawie VIN-u uda się uzyskać dla poszczególnych marek i modeli samochodów, może być różny. Nawet jednak wiedząc z góry, że na pewne pytania nie da się uzyskać odpowiedzi, warto zapłacić za sprawdzenie VIN i dowiedzieć się tyle, ile tylko się da.

Co można sprawdzić, weryfikując VIN?

Sprawdzając VIN na carVertical albo w podobnym serwisie, można uzyskać sporo informacji o samochodzie:

  • zgłoszenie kradzieży – to w zasadzie najrzadszy komunikat, ale też najcenniejsza i praktycznie pewna informacja. Tu jednak warto o czymś przypomnieć: spora część serwisów pozwalających na sprawdzenie VIN-u daje możliwość wyboru baz, w których będą poszukiwane informacje o kradzieży. Dla wielu aut wystarczy w zasadzie sprawdzenie bazy polskiej – jeśli auto nigdy nie było używane za granicą, to można się do tego ograniczyć. W praktyce jednak sprawdzenie baz europejskich nie kosztuje wiele więcej, a daje większe bezpieczeństwo. W szczególnych przypadkach warto też sprawdzić bazy amerykańskie;

  • dane o kolizjach i wypadkach – mogą je wprowadzić albo towarzystwa ubezpieczeniowe, albo policjanci. W obu przypadkach będzie można uzyskać informacje o zasięgu zniszczeń i charakterze zdarzenia, w jakim pojazd brał udział (bezwypadkowy to nie to samo, co bezkolizyjny – takich aut, które nie brały udziału w żadnym zdarzeniu, jest jak na lekarstwo, ale o większości kolizji nic nie wiadomo);

  • akcje serwisowe zrealizowane i wezwania niewykorzystane. To cenna informacja, choć dotyczy tylko niewielkiej części wszystkich aut. Może mieć wpływ na realną wartość pojazdu i zmienić tok oględzin;

  • zdjęcia pojazdu – dodawane są one rzadko (ze względów technicznych), ale w przypadku nowych aut zwykle jakieś już są. Mogą być to fotografie auta świeżo kupionego albo po zdarzeniu drogowym – każde będzie cenne, jeśli pozwoli wykryć zmiany dokonane w pojeździe. Będą to też pośrednie dowody sposobu eksploatacji i dodatkowe potwierdzenie autentyczności innych danych;

  • przebieg – nie jest to pole, które znajdzie się wszędzie i zawsze, ale dziś naprawdę często ten punkt trafia do raportów i sprawdzenie VIN wciąż jest najprostszą metodą pozwalającą wykryć sporą część oszustw na licznikach.

Sprawdzić VIN? A po co?

Sprawdzenie numeru VIN to nie tylko przygotowanie jakiegoś abstrakcyjnego zestawienia. Ta prosta i tania czynność ma naprawdę duże znaczenie dla dalszego przebiegu transakcji.

Jeśli samochód jest kradziony albo po poważnym wypadku, to w ogóle można go skreślić z listy okazji. Zdecydowanie częściej jednak samo sprawdzenie VIN nie będzie prowadziło to tak radykalnych wniosków. Niemniej jednak historia zweryfikowana po numerze pozwoli lepiej zaplanować przegląd techniczny. Znając wezwania na akcje serwisowe i wiedząc, w jakich zdarzeniach drogowych pojazd brał udział, będzie też wiadomo, gdzie mechanik powinien zdwoić czujność w poszukiwaniu podejrzanego druciarstwa albo fabrycznych wad samochodu. Sprawdzenie VIN nie kosztuje dużo, a pozwala oszczędzić sporo pieniędzy na naprawach, które trzeba by było wykonać, kupując pojazd z zamaskowanymi wadami. Przede wszystkim jednak dla wielu osób cenne będzie to, że sprawdzenie VIN pozwala ocenić, czy sprzedającemu można ufać. Niestety z tym nadal bywa kiepsko i jeśli sprawdzenie VIN ujawni, że „bezwypadkowa” okazja już raz miała przeszczepiony przód i wymienione wystrzelone poduszki, to na pewno nie doda to wiarygodności innym informacjom uzyskanym od sprzedającego. I znów – to, że wykryje się jakiś problem, o którym sprzedający nie mówi, niekoniecznie musi oznaczać rezygnację z zakupu, ale zdecydowanie pozwoli zupełnie inaczej podejść do negocjacji ceny.

Sprawdzenie VIN to wydatek od kilku do maksymalnie stu kilkudziesięciu złotych. Odpowiednio dobierając poziom szczegółowości weryfikacji do ryzyka związanego z transakcją, naprawdę nie traci się nic, a można wiele zyskać. Przede wszystkim jednak zyskuje się pewność, że przed podjęciem ostatecznej decyzji zakupowej zrobiło się wszystko, co tylko można, żeby uchronić się przed popełnieniem błędu. Nie można mieć pewności, że nawet najlepszy raport będzie absolutnie pełny i wyczerpujący, ale gromadząc tak wiele danych, jak to tylko możliwe, można też łatwo odkryć nieścisłości, które od razu zmienią sposób patrzenia na „jedyną i niepowtarzalną okazję”.