Cała prawda o Franciszku Ratajczaku

Osobę Franciszka Ratajczaka jednego z wielotysięcznej rzeszy uczestników Powstania Wielkopolskiego 1918/19 r., przyjęto jako postać zasługującego na miano bohatera, który ginie jako pierwsza ofiara podczas szturmu na Prezydium Policji Pruskiej.Teza ta została przyjęta i jest do dnia dzisiejszego powielana jako heroizm czynu zbrojnego przeciwko zaborcy pruskiemu.

Przeglądając archiwa na wbc.pl, natknąłem się na artykuł opisujący przebieg wydarzeń z godzin wieczornych w dniu 27 grudnia 1918 r., które miały miejsce przed budynkiem ówczesnej siedziby Polizer Praesidium.
Poniżej próba rekonstrukcji owych wydarzeń.
Dnia27 grudnia 1918 około godz. 18 (według innych relacjiok. godz. 17), przybywa do budynku Bazaru Stanisław Nogaj z uzbrojonym oddziałem 32 byłych żołnierzy pruskich narodowości polskiej z zamiarem otrzymania rozkazów do przystąpienia działań zbrojnych. Z braku decyzji ze strony Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, Stanisław Nogaj podejmuje decyzję o przeprowadzeniu szturmu na gmach Prezydium Policji Pruskiej (obsadzony przez żołnierzy pruskich z XX Pułku Artylerii Polnej),  w odpowiedzi na prowokacyjne działania w Śródmieściu przez żołnierzy niemieckich z VI Pułku Grenadierów, (tym bardziej, że już od wczesnych godzin popołudniowych dochodzi do sporadycznych potyczek Straży Ludowej z żołnierzami pruskimi) , a także ze względu na ostrzał karabinu maszynowego ze strony Prezydium Policji w kierunku Bazaru. Stanisław Nogaj rozdzielił oddział swój na trzy drużyny, celem opanowania gmachu. Pierwsza drużyna, pod dowództwem Walentego Koniecznego, otrzymała rozkaz zamknięcia dzisiejszej ul. 27 Grudnia, Franciszka Ratajczaka i południowej strony pl. Wolności. Druga drużyna, pod dowództwem Konrada Bestyńskiego, otrzymała rozkaz rozlokowania się w mieszkaniach prywatnych, naprzeciw gmachu prezydium. Trzecia drużyna pod dowództwem Kazimierza Kolańskiego, otrzymała rozkaz zamknięcia ul. 3 Maja od strony północnej placu Wolności. W czasie jednak zamykania ulic, maszerował w zwartym szeregu ul. Ritterstrasse (obecnie ul. F. Ratajczaka )  oddział byłych żołnierzy pruskich pod dowództwem Krauzego, i zbliżywszy się w okolice byłego teatru miejskiego skręcił w pl. Wilhelma ( obecnie pl. Wolności) w stronę do Bazaru. Z oddziału tego odłączył się Franciszek Ratajczak, który stanął za filarem dawnego gmachu teatralnego i z karabinu oddał strzał w stronę wejścia do gmachu policyjnego, gdzie stało kilku żołnierzy niemieckich przy ciężkim karabinie maszynowym. Niemcy odpowiedzieli salwą. Ciężko rannego Ratajczaka powstańcy z oddziału Koniecznego, (Dąbrowski, Pajzderski i Giełda) przenieśli początkowo do sieni domu przy ul. Ritterstrasse nr. 42 ( obecnie ul. Franciszka Ratajczaka), a później do lokalu firmy „Mercedes” pod zarządem Mieczysława Grzybkowskiego przy pl. Wilhelma 10 (obecnie  pl. Wolności).
 
Powstańcy na życzenia Ratajczaka sprowadzili księdza Chilomtra i lekarza  dr. Pawlickiego. Na pierwsze strzały, oddane przez oddział Nogaja, Niemcy pozostawiając dwóch rannych, cofnęli się do środka gmachu. Po półgodzinnej strzelaninie Niemcy z okien gmachu policji, białymi chusteczkami dawali znać o zamiarze podania się załogi prezydium. Pozaprzestaniuwymiany strzałów, Stanisław Nogaj w towarzystwie dwóch powstańców podszedł do wejścia głównego gmachu policji, które natychmiast otworzono. Żołnierze niemieccy oświadczyli Nogajowi, że się poddają i proszą o pertraktacje. W sprawie poddania się Nogaj zaproponował wysłanie dwóch delegatów do Komendy Wojak Powstańczych w Bazarze, na co Niemcy się zgodzili. Dwóch żołnierzy niemieckich z zawiązanymi oczami, w eskorcie dwóch powstańców z drużyny Kolańskiego odprowadzono do Bazaru. Tymczasowo zgodził się Nogaj na sprowadzenie z szpitala głównego samochodu sanitarnego i zebrania rannych oraz zabitych. Po dwóch godzinach zawieszenia broni, do gmachu policji przybyli pp. Juljan Lange, Szymański, Rybka i Brzóska ( członkowie Naczelnej Rady Ludowej ) i znów pół godziny z Niemcami konferowali. W tym czasie wysłany przez Nogaja Władysław Parczyński, sprowadził kilkadziesiąt powstańców, którzy bez rozkazu rozpoczęli szturm na gmach policji.  Niespodziewanastrzelanina trwała blisko pół godziny. Stanisław Nogaj aby zapobiec  nieporozumieniu, jakie powstało, zwołał wszystkich powstańców przed gmach policji, ustawił w dwuszereg, podzielił na plutony i mianował dowódców. Niemcy, na rozkaz Nogaja wyszli z  gmachu i stanęli naprzeciw oddziału powstańców. W pertraktacjach p. Lange z swoimi delegatami zgodził się na wyjście pruskich żołnierzy XX-tego Pułku Artylerii Polowej z bronią w ręku. Na to nie zgadzał się Nogaj. Niemcy po krótkich pertraktacjach oddali ciężkie karabiny maszynowe i wszelkie naboje, zatrzymując jednak karabiny. W miejsce ustępujących z gmachu policji Niemców w liczbie 72 żołnierzy i 2 oficerów Nogaj odkomenderował I pluton por. Kubickiego z 24 powstańcami. II pluton pod dowództwem  Władysława Jańczaka wyznaczył do eskorty niemieckiej załogi do koszar. Trzeci pluton, pod dowództwem nieznanego marynarza, wyznaczył do patrolowania po mieście. Czwarty i piąty pluton, po zdobyciu gmachu  policji nie podporządkował się rozkazom Nogaja, (mieli udać się do gmachu biblioteki przy ul. Franciszka Ratajczaka) i samowolnie udał się na dworzec kolejowy.
 
Można przyjąć że cała akcja pod Polizer Praesidium trwała do ok godz. 22 00 i Franciszek Ratajczak oraz Antoni Andrzejewski ( zmarł od ran poniesionych podczas ataku ) byli jedynymi ofiarami ze strony polskiej. Straty niemieckie też były minimalne w wyniku szybkiego podania się załogi prezydium.