Lech Poznań zremisował z Pogonią Szczecin

W meczu 33. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:1 (0:1). Bramka dla Kolejorza padła po samobójczym strzale Kamila Drygasa.

Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od przewagi gospodarzy, ale to lechici oddali pierwszy strzał. Niestety uderzenie zza pola karnego w wykonaniu Lukasza Trałki było zbyt lekkie, żeby zaskoczyć Jakuba Bursztyna. W kolejnych minutach trwał napór Portowców, ale w decydujących momentach akcji brakowało im dokładnego ostatniego podania. Po dwudziestu minutach gry Robert Gumny przeprowadził dynamiczną akcję w polu karnym, został powalony przez obrońcę, ale sędzia uznał, że wychowanek Lecha symulował i otrzymał on za to żółty kartonik.

Chwilę później z rzutu wolnego dośrodkowywał Volodymyr Kostevych, jednak uderzenie głową w wykonaniu Thomasa Rogne poszybowało nad poprzeczką. W kolejnej akcji Maciej Gajos mógł zaskoczyć bramkarza gospodarzy po rykoszecie zza pola karnego, ale piłka wylądowała na górnej siatce bramki Pogoni. Następnie w dobrej sytuacji po rzucie rożnym znalazł się Gumny, jednak główkował minimalnie niecelnie.

W 35. minucie meczu gospodarze zdobyli bramkę po wrzutce z rzutu wolnego, ale sędzia zadecydował, że jeden z zawodników był w tej sytuacji na pozycji spalonej i gola nie uznał. W kolejnej akcji groźnie uderzał Radosław Majewski, na szczęście problemów z tym strzałem nie miał Jasmin Burić. Tuż przed przerwą gospodarze dopięli swego i objęli prowadzenie. Do przodu z piłką ruszył środkowy obrońca Pogoni, Mariusz Malec, dośrodkował w pole karne, gdzie świetnym uderzeniem z woleja popisał się Majewski. Chwilę później sędzia zaprosił obie drużyny do szatni.

Druga połowa rozpoczęła się od bardzo dobrego odbioru Rafała Janickiego, po którym piłka ostatecznie trafiła na skrzydło do Kamila Jóźwiaka, który dogrywał niedokładnie pod bramkę do podążającego za akcją środkowego obrońcy Kolejorza. W dalszej części meczu to poznaniacy mieli przewagę, jednak brakowało sytuacji podbramkowych. Inaczej było kilka minut później, kiedy w pole karne przytomnie zagrał Trałka, a z ostrego kąta bramkarza gospodarzy próbował pokonać Pedro Tiba.

Na ponad dwadzieścia minut przed końcem meczu ponownie do głosu doszli Portowcy, jednak składna akcja zakończyła się niecelnym uderzeniem w wykonaniu Kamila Drygasa. W kolejnej akcji Pogoń powinna podwyższyć prowadzenie, ale w bardzo dogodnej sytuacji Zvonimir Kożulj strzelił obok bramki. W kolejnym fragmencie meczu ponownie do głosu doszli zawodnicy trenera Dariusza Żurawia, jednak pomimo przewagi znowu brakowało strzałów na bramkę Bursztyna.

Na dziesięć minut przed końcem Kolejorz miał świetną okazję do wyrównania, ale po dośrodkowaniu Klupsia piękny wolej w wykonaniu Trałki trafił tylko w poprzeczkę. Chwilę później w polu karnym piłkę prowadził Filip Marchwiński, zagrał ją do Tiby, którego strzał wybronił bramkarz. Ataki Lecha w końcu przyniosły skutek w 88 minucie meczu, kiedy fenomenalnie w polu karnym obrońcami kręcił Tiba, zagrał przed bramkę, gdzie piłkę do siatki niefortunnie dla gospodarzy wpakował Kamil Drygas. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:1.