Do zdarzenia miało dojść podczas rady osiedla w dniu 18 lutego. Radny Paweł Sowa miał zaatakować Annę Wachowską-Kucharską i uderzyć ją w skroń. Ponadto miał także uderzyć radną dłońmi ułożonymi w kształt lornetki w oczodoły Wachowskiej-Kucharskiej. Poszkodowana zgłosiła sprawę na policję, a także skierowała pisma do Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych. Ponadto Paweł Sowa na posiedzeniu Rady Osiedla Naramowice, 7 marca został odwołany z funkcji członka zarządu osiedla.
Radny Paweł Sowa, który oprócz zasiadania w Radzie Naramowic zasiada także w Radzie Miasta Poznania, od początku przekonywał, że stał się ofiarą pomówienia. – Najbardziej na tym cierpi moja mama, która przez 45 lat ratowała ludzkie życie w szpitalu. Teraz bardzo przeżywa tę sprawę – komentuje radny Sowa.
Według prawnika radnego Sowy, Krzysztofa Kocha, nie ma dowodów, że do jakiejkolwiek przemocy w ogóle doszło. Cała sytuacja ma być intrygą przygotowaną przez Annę Wachowską-Kucharską przeciwko Pawłowi Sowie, po tym jak nie dostała się ona do Rady Miasta Poznania. Cała sesja Rady Osiedla była nagrywana, ponadto jeden z radnych sam nagrywał zarówno porządek obrad jak i wydarzenia, które działy się po zakończeniu posiedzenia. To właśnie wtedy, a nie podczas trwania sesji, miało dojść do aktów przemocy radnego Sowy. Informacje o przemocy Wachowska-Kucharska przekazała mediom i zgłosiła sprawę na policję. Według prawnika radnego Sowy nagrania jednoznacznie wskazują na to, że do żadnej przemocy nie doszło.
W sprawie ani w charakterze świadka, ani w charakterze sprawcy nie został przesłuchany Paweł Sowa. Prokuratura nie zgłosiła także sprawy do sądu. Wachowska-Kucharska na swoim portalu na Faceobooku przekonywała, że ma wielu świadków zdarzenia, jednak podała tylko jedną osobę. Krzysztof Koch wykazywał także, że była kandydatka na prezydenta Poznania „gubi się w zeznaniach”.
Radny Sowa wniósł dzisiaj sprawę do sądu o ochronę dóbr osobistych. Prawnik zapewnia, że wniosek wpłynął do sądu dopiero dzisiaj, ponieważ chciał poprzeć go twardymi dowodami. Kampania wyborcza do Rad Osiedli nadal trwa i ze względu na oskarżenia Wachowskiej-Kucharskiej, radny Sowa nie miałby szans na obronę w sądzie przed terminem wyborów. Gdyby pozostawił sprawę bez interwencji, to sprawa mogłaby być rozwiązana kilka miesięcy po wyborach.
Oświadczenie ma być wygłoszone na posiedzeniu Rady Naramowic, ponieważ 7 marca Wachowska-Kucharska publicznie wygłosiła treść wniosku, w którym przedstawiała sytuacje z użyciem przemocy. Treść wniosku przekazywały także obecne na posiedzeniu media, dlatego zdaniem Krzysztofa Kocha ma on charakter publiczny.