Poznań wśród miast, które chcą pozwać Skarb Państwa w związku z kosztami wprowadzenia reformy edukacji

Poznań ponownie wystąpi o zwrot poniesionych przez samorząd kosztów związanych z reformą edukacji. Tym razem jednak nie będzie to prośba do Ministerstwa Edukacji Narodowej, a zbiorowy pozew miast należących do Unii Metropolii Polskich przeciw Skarbowi Państwa.

W ubiegłym roku oraz w październiku 2017 roku Miasto Poznań wysłało pisma z prośbą o zwrot poniesionych przez miasto kosztów związanych z wprowadzoną reformą edukacji. Jak zaznaczono, subwencja oświatowa nigdy nie pokrywała nawet bieżących wydatków związanych z tym sektorem, a wprowadzona reforma edukacji generowała konieczność poniesienia dodatkowych kosztów.

Chodziło m.in. o koszty związane z tworzeniem pracowni tematycznych w szkołach podstawowych dla uczniów klas siódmych i ósmych, przebudową sanitariatów, przystosowaniem placówek do przyjęcia większej ilości klas oraz na odprawy dla nauczycieli, którzy w wyniku reformy stracili pracę. W 2017 roku zmiany organizacyjne związane z wprowadzeniem reformy kosztowały Poznań ponad 7,5 miliona złotych.

Wówczas MEN nie pozostawiło złudzeń – pieniądze nie będą zwracane. Więcej na ten temat pisaliśmy wówczas tutaj.

W tym roku szkoły średnie będą musiały przyjąć podwójny rocznik uczniów – absolwentów gimnazjów i szkół podstawowych. Szacuje się, że wzrost wydatków samorządu z tym związanych tylko w 2019 roku może wzrosnąć o około 4,5 mln złotych.

„Rządowa reforma, a właściwie “deforma” spowodowała ogromny chaos. Niektóre dobrze prosperujące gimnazja, przekształcone w szkoły podstawowe, mają problemy z naborem. Sporo szkół podstawowych jest przepełnionych. Pracę straciło wielu nauczycieli, kolejni żyją w ciągłej niepewności o swoją przyszłość. Ograniczenie negatywnych skutków zmian w systemie oświaty spadło na barki samorządów, a podjęte działania miały wymiar nie tylko organizacyjny, ale również finansowy w postaci zwiększonych wydatków. Niestety środki zapewnione przez rząd są zdecydowanie niewystarczające”

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania

Poznań nie chce jednak odpuścić i nadal będzie się domagał pieniędzy. Tym razem jednak wraz z innymi miastami zamierza pozwać Skarb Państwa.

Z inicjatywą pozwu zbiorowego wyszedł prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, który podkreśla, że walka „w pojedynkę” generuje o wiele większe koszty niż wspólne wystąpienie w sprawie. Do pozwu dołączyły m.in. największe miasta zrzeszone w Unii Metropolii Polskich, w tym m.in. Poznań, Gdańsk, Kraków, Katowice, Łódź i Wrocław.

Obecnie miasta szacuje koszty i uzgadniają, które wydatki mają być brane pod uwagę w pozwie, który ma być gotowy do końca kwietnia.