“We mnie nie ma strachu przed śmiercią co nie znaczy, że chcę teraz umierać. Chcę spotykać się z wnuczką, z dziećmi.” Jacek Jaśkowiak o swoim bezpieczeństwie

Prezydent Miasta Poznania, Jacek Jaśkowiak, przyznaje, że musiał podjąć kroki, które mają zapewnić mu bezpieczeństwo z związku z groźbą zamachu na jego życie. Dodaje jednak, że nie boi się śmierci i nie zamierza rezygnować z wystąpień przed mieszkańcami.

W poniedziałek prezydent Jaśkowiak podobnie jak część prezydentów polskich miast otrzymał list z pogróżkami. Po jednej stronie znajduje się napis „lista celów”, pod którym widoczne są umazane „krwią” zdjęcia polityków, w tym Jaśkowiaka czy byłego prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, który został zamordowany podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pod jego wizerunkiem widnieje dodatkowo napis „game over”. Po drugiej stronie kartki widnieje zaś informacja o tym, iż prezydenci mają siedem dni na ogłoszenie dymisji, pod groźbą śmierci. Do listu dołączony został nabój.

Prezydent Jaśkowiak opublikował zdjęcia przesyłki na swoim profilu na Facebooku. W sprawie zatrzymano już 28-letniego mieszkańca Małopolski, który rzekomo wysłał listy, ale mimo to postanowiono zintensyfikować działania na rzecz ochrony prezydenta Poznania.

Nie wyobrażam sobie wykonywania pracy w takich okolicznościach, że będę miał ochronę” – powiedział prezydent Poznania pytany o obecną sytuację.

“-To wiąże się też z dużymi kosztami, to musiałaby być ochrona całodobowa, zatem trzy osoby na stałe musiałyby mnie chronić. Z drugiej strony byłoby to jedynie zredukowanie możliwości zabicia mnie, ponieważ jeśli ktoś będzie miał broń palną, nawet ochroniarz może mnie przed tym nie ustrzec. “

Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania

Prezydent stolicy Wielkopolski nie chce prywatnej ochrony, ale przyznaje, że podjęte zostaną kroki, mające na celu zwiększenie jego bezpieczeństwa.

“Postanowiłem wypracować kompromis i zmienić swoje nawyki. Dostosuję się do wskazówek policji, czyli podejmiemy działania, których celem będzie zredukowanie ryzyka. Chcę to jednak zrobić tak, by nie ucierpiała na tym moja praca. W większym stopniu będę korzystał z samochodu, nad czym też ubolewam, bo to również są koszty. Wolę jeździć rowerem czy transportem publicznym i zupełnie z tego nie zrezygnuję, ale proporcje na pewno będą inne. Zgodziłem się na to, by w terminach stałych, kiedy jest największe ryzyko, podwoził mnie kierowca. “

Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania

Prezydent wyjawił, że tacy kierowcy będą wyposażeni w apteczki, w celu jak najszybszego udzielenia pomocy w razie napaści. Do tego mają być wyposażeni w specjalną aplikację, która umożliwi natychmiastowe wezwanie odpowiednich służb.

“Planowane działania mają poprawić moje szanse na przeżycie w razie ewentualnego zamachu i nie są związane z dużymi kosztami. Nie chcę też oddzielać się od mieszkańców. Uważam, że moja praca wymaga kontaktu z ludźmi. Zdaję sobie sprawę z zagrożenia, ale nie boję się śmierci. Bardziej boję się choroby Alzheimera czy demencji, każdy jakoś umrze, co nie znaczy, że chcę teraz umierać. Chcę spotykać się z wnuczką, z dziećmi. Mamy jednak takie czasy, ja nie jestem człowiekiem strachliwym, ale zdaję sobie sprawę, że zagrożenie zamachem jest dość spore. O tym też poinformowali mnie antyterroryści i osoby zajmujące się kwestiami bezpieczeństwa.”

Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania