Minął rok od wybuchu w kamienicy na Dębcu. Zastępca prezydenta spotkał się z poszkodowanymi

Wczoraj minął rok od wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu przy ul. 28 Czerwca 1956 roku, w którym zginęło pięć osób, a ponad 20 zostało poszkodowanych. W kilka sekund rodziny straciły swój dobytek i dach nad głową. Po roku od tragedii poszkodowani spotkali się z zastępcą prezydenta miasta, by porozmawiać o tym, jak wybuch zmienił ich życie.

Do tragedii doszło tuż przed godziną 8:00 w niedzielę, 4 marca 2018 roku w jednej z kamienic przy ul. 28 Czerwca 1956 roku. Jak ustalili śledczy, wybuch nastąpił po tym, jak podejrzany w sprawie Tomasz J. odkręcił rurę z gazem do kuchenki w jednym z mieszkań, chcąc zatrzeć ślady zabójstwa swojej żony, Beaty J.

Biegły ustalił, że odkręcenia dokonała osoba będąca wewnątrz mieszkania, a emisja gazu trwała około 10 minut.

Prokuratura ustaliła również, że wśród pięciu ofiar tragedii, jedna, Beata J., zmarła nie na skutek wybuchu, a wcześniejszego „udziału osób trzecich”.

Tomasz J. jest oskarżony o zabójstwo pięciu osób, w tym swojej żony oraz usiłowanie zabójstwa 34 osób, mieszkańców kamienicy na Dębcu, poprzez doprowadzenie do wybuchu. Wśród zarzutów pojawia się także zbezczeszczenie zwłok żony.

Rodziny, które w wybuchu straciły bliskich, sąsiadów i dach nad głową spotkały się wczoraj z zastępcą prezydenta Poznania, Jędrzejem Solarskim. Omówiono m.in. pomoc, jakiej udzieliło miasto oraz to, jak wygląda obecna sytuacja poszkodowanych.

Poznaniacy przyznali, że „czas leczy rany” i że powoli ich życie wraca do normy.

Tuż po wybuchu zorganizowano zbiórki najpotrzebniejszych rzeczy, a także udzielono wsparcia finansowego i psychicznego. Choć obowiązek zapewnienia lokali zastępczych spoczywał na właścicielach kamienicy, Miasto postanowiło zająć się tą kwestią i w krótkim czasie wskazało poszkodowanym dostępne lokale z zasobów miejskich.

Już dzień po zdarzeniu wszystkie rodziny otrzymały jednorazową pomoc w wysokości 1500 złotych na osobę, a potem także wsparcie finansowe w wysokości 30-40 tysięcy złotych na rodzinę na adaptację i wyposażenie nowych mieszkań. Pieniądze pochodziły z budżetu Miasta Poznania oraz dotacji rządowej. Łącznie na ten cel przeznaczonych zostało 547 986 złotych.

Nie brakowało także pomocy ze strony mieszkańców Poznania i okolicznych miejscowości, a także sponsorów i organizacji pozarządowych. Ze zbiórki ogłoszonej przez Caritas Archidiecezji Poznańskiej przekazano poszkodowanym łącznie ok. 220 000 zł. Rodziny otrzymały również dary rzeczowe, a także m.in. bony podarunkowe, artykuły chemiczne, sprzęt AGD i pościel.

Podczas wczorajszego spotkania zastępca prezydenta podkreślał, że pomoc nie byłaby możliwa gdyby nie zaangażowanie wielu osób. Zaznaczył, że Miasto starało się zrobić wszystko co możliwe, by wspierać poszkodowanych. Podziękował również za współpracę samym poszkodowanym. Jak zauważył, gdyby nie dialog, pomoc byłaby o wiele trudniejsza. Rodziny podziękowały za wsparcie i opiekę.

Przez wiele miesięcy po tragedii rodziny było objęte pomocą psychologiczną i poradnictwem ze strony Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Tomasz J. przebywał obecnie na obserwacji psychiatrycznej.