Lech rozpoczął mecz w dość zaskakującej formacji dwfensywnej. Na bokach obrony grali od początku Rafał Janicki i Vernon De Marco. Takie rozwiązanie było spowodowane urazami Roberta Gumnego i Wołodymyra Kostewycza. Mecz obfitował w emocje od pierwszego do ostatniego gwizdka. Lechici próbowali długimi piłkami na skrzydło zaskoczyć drużynę gości. Dogodne sytuacje strzeleckie miał Maciej Makuszewski a w sytuacji sam na sam w światło bramki nie potrafił trafić Kamil Jóźwiak. Zaglebie groźnie odpowiadało ze stałych fragmentów gry. Z nimi Lech miał problem już na obozie przygotowawczym w Turcji i ten element gry okazał się kluczowy w drugiej części spotkania.
To właśnie po rozegraniu rzutu rożnego w drugiej połowie drużyna Lecha Poznań wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu. Strzał zza pola karnego oddał Pedro Tiba, piłka odbiła się od słupka i od pleców bramkarza gości, po czym doskoczył do niej Christian Gytkjaer. Duńczyk wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości.
Po zdobytej bramce drużyna Lecha jakby się jeszcze bardziej wycofała i oddała całkowicie inicjatywę drużynie Zagłębia. Miedziowi skutecznie naciskali na defensywę Lecha ale nie mieli szczęścia. Piłkę z linii bramkowej po jednym ze strzałów wyciągnął Jasmin Buric. Wideoweryfikacja pokazała że piłka nie przekroczyła linii i Lech dalej utrzymywał prowadzenie.
Problemy Lecha zaczęły się w 75. minucie spotkania. Błąd w środkowej strefie pola, szybkie podanie na skrzydło do Bartłomieja Pawłowskiego który był znacznie szybszy niż Nikola Vujadonovic, zagranie w pole karne i strzał Filipa Starzyńskiego ląduje w siatce. Goście dalej naciskali i stwarzali zagrożenie z rzutów rożnych. Po jednym z nich Darmo Jevtic faulował w polu karnym rywala. Tym razem VAR wykazał ewidentny faul Lechity i sędzia podyktował rzut karny. Szczęście jednak uśmiechnęło się do podopiecznych Adama Nawalki. Buric świetnie wyczuł intencje strzelającego i obronił strzał. Lech dalej remisowal z Zagłębiem 1:1.
Niestety limit szczęścia na to spotkanie został wyczerpany. Goście dalej konsekwentnie naciskali na piłkarzy Lecha i stwarzali sobie znacznie więcej sytuacji bramkowych. Po raz kolejny w tym spotkaniu kluczem do sukcesu okazał się rzut rożny. Filip Starzyński dośrodkował piłkę w pole karne, tą odbiła się od jednego z piłkarzy a następnie trafiła w głowę Nikolę Vujadonovica. W zaistniałej sytuacji nie było mowy o jakiejkolwiek reakcji bramkarza i Kolejorz przegrywał 1:2 na minutę przed końcowym gwizdkiem. Wynik nie uległ już zmianie.
Po meczu trener Nawalka przyznał że Lech nie miał argumentow by wygrać mecz.
Kolejne spotkanie w ramach LOTTO Ekstraklasy Lech Poznań rozegra 15 lutego w Gliwicach. Podejmie tam drużynę miejscowego Piasta.
Lech Poznań – Zagłębie Lubin (1:2)
Gołe: Gytkjaer ’66 – Starzyński ’75, Vujadinovic ’90+3(bramka samobójcza)