On pobił, ona przejechała samochodem. Rozpoczął się proces w sprawie 21-letniego Alberta

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces w sprawie 21-letniego Alberta, który ponad rok temu najpierw został pobity, a potem przejechał po nim samochód. W stanie krytycznym trafił do szpitala. Na ławie oskarżonych zasiadły dwie osoby – sprawca pobicia i kobieta kierująca pojazdem.

O tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się w centrum miasta słyszała cała Polska. Albert został napadnięty, gdy wracał do domu z imprezy urodzinowej. Krzysztof M. zadał mu na ulicy m.in. kilka ciosów, które powaliły go na jezdnię.

Zdaniem śledczych, oskarżony najpierw mocno pobił poszkodowanego, a następnie wepchnął go na jezdnię, pod nadjeżdżający samochód.

Pojazdem kierowała kobieta, Marta Sz. Odpowiada przed sądem za nieudzielenie pomocy, ponieważ odjechała z miejsca zdarzenia i nie udzieliła pomocy chłopakowi. Kobieta nie przyznaje się do winy, twierdzi, że nie wiedziała, że po kimś przejechała – uznała, że wjechała w dziurę.

Na sali sądowej pojawili się rodzice Alberta, którzy zabrali ze sobą syna. Jak tłumaczyła matka 21-latka, chciała by oskarżeni zobaczyli do jakiego stanu doprowadzili młodego chłopaka.

O życie Alberta po wypadku przez dwa miesiące walczyli lekarze w szpitalu, do którego trafił w stanie krytycznym. Obecnie nie jest w stanie samodzielnie niczego zrobić ani mówić. Wydaje pojedyncze dźwięki, jednak nie ma z nim kontaktu.

Jego matka porzuciła pracę, by zająć się opieką nad synem. Rehabilitacja kosztuje miesięcznie około 4 tysięcy złotych.

Krzysztof M. oskarżony jest o usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Twierdzi, że pobił Alberta, ponieważ ten go obraził. Na sali sądowej zwrócił się do rodziców chłopaka przepraszając ich za to, co się stało.