Poznaniacy zaręczyli się podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Pogratulował im prezydent i premier

Z Poznania do Warszawy przyjechali na Marsz Niepodegłości. Gdy kroczyli razem z tłumem, nagle marsz zatrzymał Mateusz. Po co? By na oczach tysięcy uczestników i kamer telewizyjnych oświadczyć się swojej dziewczynie. Wybranka serca bez wahania zgodziła się wyjść za ukochanego.

Wszystko rozegrało się tak szybko, że sami przyznają, że niewiele z tego pamiętają. O godzinie 15:24 biało-czerwony tłum Marszu Niepodległości w Warszawie zatrzymał się, a na jego czele pojawiła się para – Mateusz i Aneta z Poznania. Mateusz padł na kolana i “biorąc na świadka niepodległą Polskę”, spytał ukochaną czy za niego wyjdzie. Aneta bez wahania zgodziła się spędzić resztę życia właśnie z nim.

Chwilę później do pary podszedł premier Morawiecki, a także prezydent Duda z gratulacjami. Potem gratulacje spływały od kolejnych uczestników marszu i polityków, ale zakochani przyznają, że niewiele pamiętają z tego momentu, bo było to dla nich zbyt wielkie przeżycie z ogromną dawką emocji.

Ponowne gratulacje pojawiły się również jeszcze raz na profilach społecznościowych Kanclarii Prezydenta RP oraz Mateusza Morawieckiego.

Całość była bardzo dobrze zaplanowana przez przyszłego pana młodego. Początkowo miał zamiar oświadczyć się w tłumie, ale uznał, że zrobienie tego na czele marszu i tuż przy władzach państwowych da wydarzeniu jeszcze bardziej szczególny wydźwięk.

Mateuszowi udało się skonaktować z szefem kancelarii premiera, który obiecał pomóc w organizacji przedsięwzięcia. Zatrzymanie marszu nie należało bowiem do najłatwiejszych zadań. Co jednak okazało się być najtrudniejsze? Utrzymanie wszystkiego w tajemnicy przed ukochaną! Jak jednak przyznaje młody poznaniak, mężczyzna może okłamać ukochaną, gdy w grę wchodzi niespodzianka zaręczynowa.