Mecz nie rozpoczął się pomyślnie dla Lecha, szybka strata gola jednak nie zniechęciła podopiecznych Żurawia. Po dośrodkowaniu Darko Jevtić’a piłkę do bramki skierował Thomas Rogne. Szybkie wyrównanie sprawiło, że Poznaniacy z każdą minutą kreowali coraz to więcej skutecznych akcji. 6 minut później od pierwszego gola Lechitów padła druga bramka, której tym razem autorem został Wasielewski. Do szatni niebiesko-biali schodzili z trzema punktami.
Druga połowa to seria niewykorzystanych okazji i błędów. Ekipa z Białegostoku potrzebowała jedynie 5 minut po gwizdku rozpoczynającym druga połowę, aby strzelić drugą bramkę i wyrównać wynik spotkania. Po stracie gola, Lech Poznań nieudolnie próbował zmienić rezultat spotkania. W 71. minucie piłka po raz trzeci wpadła do bramki gospodarzy, jednak według sędziów Trałka był na pozycji spalonej i gol nie został uznany.
Dziewięć minut przed końcem spotkanie zostało przerwane z powodu dużego zadymienia spowodowane przez kibiców, którzy odpalili race na stadionie. Mecz jednak został szybko wznowiony, a rezultat, aż do ostatniego gwizdka arbitra nie uległ zmian. Lech Poznań wraca do domu z jednym punktem.