Prokuratura szuka osób, które spędzały czas na plaży w Darłówku w dniu, w którym utonęła trójka rodzeństwa z Sulmierzyc

Prokuratura Okręgowa w Koszalinie poszukuje świadków tragedii, do której doszło w Darłówku w sierpniu tego roku. Trójka dzieci, mieszkańców Wielkopolski, została wówczas porwana przez falę i utonęła w Morzu Bałtyckim. Zeznania przesłuchanych do tej pory osób wykluczają się.

Dramat rozegrał się w okresie długiego sierpniowego weekendu. Do morza weszła wówczas trójka dzieci w wieku 11, 13 i 14 lat. Matka rodzeństwa była w tym czasie z najmłodszym, dwuletnim synem. Rodzina pochodzi z Sulmierzyc w powiecie krotoszyńskim w Wielkopolsce, a nad Bałtykiem spędzała wakacje.

Nastolatków porwała fala wciągając ich pod wodę. Niestety, żadne z dzieci nie przeżyło, a ciała dwójki z nich udało się odnaleźć dopiero po kilku dniach. Najstarszy z rodzeństwa, którego wyłowiono jeszcze tego samego dnia, zmarł w szpitalu.

Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny i okoliczności tragedii. Według ustaleń, dzieci przebywały w okolicy falochronu, czyli tam, gdzie nie można pływać. Według władz miasta i ratowników, w chwili zdarzenia obowiązywał zakaz kąpieli, a na plaży wywieszona była czerwona flaga.

To właśnie kwestia wywieszonej flagi jest sprawą dyskusyjną. Rodzina zeznała, że w momencie zdarzenia nie było jej na maszcie.

Dotychczasowe zeznania świadków i zebrane materiały dowodowe wzajemnie się wykluczają, przez co śledczy nie mogą wyjaśnić okoliczności tragedii. Właśnie dlatego pojawił się apel do wszystkich, którzy 14 sierpnia spędzali czas na feralnej plaży. Potrzebne są zarówno zeznania, jak i wszelkiego rodzaju materiały dowodowe – np. zdjęcia lub nagrania, na których widać wywieszoną flagę.

Prokuratura chce ustalić nie tylko przebieg zdarzenia, ale także to, co działo się przed tragedią.

W sprawie na razie nie postawiono nikomu zarzutów. Śledztwo prowadzone jest m.in. w sprawie narażenia życia, niedopełnienia obowiązku opieki nad dziećmi i nieumyślnego spowodowania śmieci. Rodzice rodzeństwa twierdzą, że winę za tragedię ponoszą ratownicy.

Apel Prokuratury ma charakter ogólnopolski z uwagi na dużą ilość turystów z różnych stron Polski.