Bohater spod Somosierry

Andrzej Niegolewski stał się legendą już za życia. Rodacy zapamiętali go jako bohaterskiego szwoleżera, który z prawdziwie ułańską fantazją szarżował na pozycje hiszpańskie w wąwozie Somosierra, czym wzbudził podziw samego Napoleona, co było nie lada wyczynem.

Z domowych pieleszy do wojska 

Andrzej Marcin Niegolewski herbu Grzymała urodził się 12 listopada 1787 r. we wsi Bytyń koło Szamotuł. Po ukończeniu edukacji domowej, zgłosił się do wojska w 1806 r. na wieść o zbliżaniu się do Wielkopolski armii Napoleona. Dołączył wkrótce do oddziału gwardii honorowej cesarza Francuzów, złożonej z przedstawicieli czołowych wielkopolskich rodów szlacheckich i arystokratycznych. Na początku 1807 r., jako podporucznik, został wcielony do 5. Pułku Jazdy, w szeregach którego walczył pod Tczewem, Gdańskiem i Frydlandem. Po zakończeniu kampanii pruskiej, już jako porucznik, przeszedł do formującego się właśnie polskiego pułku gwardii lekkokonnej, który trafił do Hiszpanii. 30 listopada 1808 r. dostał rozkaz schwytania „języków”, czyli po prostu jeńców wojennych, którzy mogli posiadać jakąś wiedzę o wojskach nieprzyjaciela. Podczas powrotu z tej misji, Niegolewski zauważył, że jego szwadron rozpoczął właśnie szarżę w wąwozie Somosierra, obsadzonym przez Hiszpanów. Porucznik nie zastanawiał się długo i ruszył do ataku. Niegolewski, jako jeden z niewielu, dotarł do ostatniej, czwartej baterii hiszpańskiej, otrzymując dwie rany postrzałowe i dziewięć pchnięć bagnetem. Napoleon obserwując całą szarżę, która otworzyła Francuzom drogę na Madryt, miał powiedzieć: „Dla mych Polaków nie ma niepodobieństwa”. Kiedy Niegolewski leżał ranny, cesarz podjechał do niego podczas objazdu pola bitwy i osobiście udekorował orderem Legii Honorowej, jako pierwszego i najmłodszego oficera pułku. 

Po zdobyciu stolicy Hiszpanii, Niegolewski spędził kilka miesięcy w madryckich szpitalach lecząc się z ran wojennych. Do pułku dołączył dopiero w 1809 r. Nie zdążył już co prawda na bitwę pod Wagram, ale nie mógł narzekać na nudę. W 1810 r. znalazł się znowu w Hiszpanii, a w 1812 r., jako kapitan, został przydzielony do sztabu generalnego Wielkiej Armii idącej na Moskwę. Po klęsce Napoleona, trafił do Niemiec. Wziął udział w bitwach pod: Lützen, Budziszynem i Dannewitz. Walczył także w przegranej przez cesarza „bitwie narodów” pod Lipskiem, gdzie został ranny. Po uzyskaniu urlopu dla podratowania zdrowia, udał się do Paryża, gdzie doszły go słuchy o abdykacji Napoleona. Nie widząc już dla siebie miejsca w wojsku francuskim, wrócił w rodzinne strony. 

Od dziedzica do powstańca 

Andrzej Niegolewski po latach spędzonych w siodle i obozach wojskowych, osiadł w rodzinnym majątku w Niegolewie niedaleko Nowego Tomyśla. Warto dodać, że Niegolewo należało do rodu Niegolewskich od 1389 do 1939 r. Był to fenomen na skalę krajową. Niewiele było w Polsce majątków, które przez prawie sześćset lat należały do jednego rodu. Pan Andrzej postanowił się ustatkować. W 1812 r. zaręczył się z Emilią Bnińską, ale panna zerwała zaręczyny. Niedługo jednak Niegolewski pozostał kawalerem i w 1816 r. ożenił się z Anną Krzyżanowską i przeniósł do jej majątku we Włościejewkach w powiecie średzkim. Wzorem innych rodzin szlacheckich w zaborze pruskim, podjął starania o nadanie rodzinie tytułu hrabiowskiego z rąk króla pruskiego. Niestety, bez powodzenia. Został za to wybrany do poznańskiego sejmu prowincjonalnego, gdzie walczył w obronie praw języka polskiego. 

Nie wieść o wybuchu powstania listopadowego, Niegolewski przedarł się do Królestwa Polskiego, mimo represji, jakimi groził rząd pruski za przyłączenie się do powstania. Wraz z Niegolewskim granicę przekroczyło ok. 4000 ochotników z poznańskiego. Swoje pierwsze boje, jako powstaniec, stoczył w bitwie pod Grochowem, a później, już jako pułkownik, objął dowództwo 1. Pułku Jazdy Sandomierskiej. Na czele swojego oddziału wziął udział w zwycięskiej bitwie pod Iganiami. Został następnie przydzielony do Sztabu Głównego i odznaczony orderem Virtuti Militari. Po upadku Warszawy, powrócił do Poznania. Musiał jednak odpokutować udział w powstaniu i odbył karę czterech i pół miesiąca pozbawienia wolności w twierdzy w Koźlu oraz zapłacił 1500 talarów grzywny. 

W latach czterdziestych wrócił do życia politycznego jako poseł do poznańskiego sejmu prowincjonalnego. Obserwował wydarzenia w latach 1846 – 1848, ale, w przeciwieństwie do swojego syna Władysława, znanego adwokata, nie wziął udziału w przygotowaniach do trójzaborowego powstania z 1846 r. i w Wiośnie Ludów 1848 r. 

W 1850 r., polemizując z dziełem historyka francuskiego Adolpha Thiersa o historii wojen napoleońskich i przebiegu bitwy pod Somosierrą, napisał własną relację z tej bitwy w formie broszury. Nie zrezygnował także z udziału z sesjach sejmu prowincjonalnego. 

Pułkownik Andrzej Niegolewski zmarł 18 lutego 1857 r. W 1874 r. Zygmunt Niegolewski, syn pułkownika, wystawił w parku przypałacowym w Niegolewie jedyny na ziemiach polskich pomnik szwoleżerów spod Somosierry. Pomnik zniszczyli Niemcy w 1940 r.