Każdy pozostawiony bez opieki bagaż na lotnisku czy dworcu jest traktowany jako możliwe zagrożenie. Nie inaczej jest na poznańskiej Ławicy, gdzie za każdym razem najpierw kilkukrotnie wzywany jest właściciel pakunku, a w przypadku braku szybkiej odpowiedzi, podejmowane są kroki związane z wszczęciem odpowiednich procedur bezpieczeństwa.
W środę, w godzinach popołudniowych zauważono pozostawiony bez opieki bagaż. Pomimo wielokrotnego wzywania do odbioru, nikt się po niego nie zgłosił.
Na miejsce skierowano patrol pirotechniczno-interwencyjny. Po wstępnym rozpoznaniu minersko-pirotechnicznym podjęto decyzję o ewakuacji około 150 osób z terminala lotniska.
Bagaż został prześwietlony, a także sprawdzony przez psa szkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych.
Gdy nie stwierdzono zagrożenia zakończono akcję minersko-pirotechniczną i rozpoczęto ustalanie osoby odpowiedzialnej za zamieszanie. Szybko udało się stwierdzić, że torba należała do 34-letniej mieszkanki Wielkopolski.
Kobieta została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych.
Działania oraz ewakuacja spowodowały duże opóźnienia w wylocie samolotu do Londynu.