Dramat nastolatki i jej bliskich rozegrał się w sierpniu ubiegłego roku, gdy 14-latka wraz ze znajomymi paliła marihuanę. W pewnym momencie dziewczyna źle się poczuła, dlatego na miejsce wezwano pogotowie. Jej stan z godziny na godzinę był coraz gorszy, aż w końcu znalazła się w stanie krytycznym.
Pomimo walki lekarzy w szpitalu, 14-latka zmarła po ośmiu dniach. Wiadomo, że bezpośrednią przyczyną zgonu było nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Badania krwi nie wykazały w organizmie Nikoli żadnej innej substancji szkodliwej niż związki THC, które są charakterystyczne dla marihuany. Podobne wyniki uzyskano po przebadaniu znajomych, z którymi była.
Śledczy nie potrafili jednak jednoznacznie potwierdzić, że to narkotyk przyczynił się do uszkodzenia mózgu, dlatego śledztwo w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia zostało umorzone.
W środę przed sądem stanęło dwóch nastoletnich dilerów, którzy odpowiadają za handel narkotykami. Od jednego z nich, Kamila K., 14-latka dostała marihuanę.
Obaj przyznali się do zarzucanych im czynów i chcą dobrowolnie poddać się karze. Złożyli wniosek o karę pozbawienia wolności na ponad 3 lata. (3 lata i 5 miesięcy dla Kamila K. i 3 lata i 3 miesiące dla drugiego z oskarżonych, Michała S.).
Akt oskarżenia dotyczy pięciu mężczyzn, ale podczas rozprawy w sądzie pojawiło się jedynie dwóch z nich. Wobec trzech osób złożono wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy.
Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony za tydzień.