Kontrowersyjna legenda

Kościół Bożego Ciała to jeden z największych i najcenniejszych kościołów w Poznaniu. Mimo licznych burz dziejowych, które przez niego przeszły, zachował swój gotycki charakter. Jego zbudowanie wiąże się jednak z legendą, w której rolę czarnych charakterów odegrali poznańscy Żydzi. Dziś jednak wiemy, że legenda ma się nijak do prawdy.

Cud eucharystyczny

Pierwsze informacje o okolicznościach ufundowania kościoła Bożego Ciała przez króla Władysława Jagiełłę przekazał Jan Długosz. Według niego, pewna poznańska mieszczka przekupiona przez Żydów, miała wykraść Hostię i im ją przekazać. Hostia jednak w cudowny sposób znalazła się na błoniach nadwarciańskich za murami miasta. Król Władysław Jagiełło ufundował w tym miejscu kaplicę, a później kościół Bożego Ciała, który przekazał karmelitom. Cudowne odnalezienie Hostii miało dokonać się 15 sierpnia 1399 r. 

Legenda z czasem zaczęła żyć własnym życiem. W XVI i na początku XVII w. powstały jej dwie rozbudowane wersje. Autorem pierwszej był Tomasz Rerus, a drugiej Jan Chryzostom Sikorski. Według nich, mieszczka wyniosła trzy Hostie z kościoła dominikanów i sprzedała je żydowskim rabinom. Ci nakłuwali Hostie nożami, aż wypłynęła z nich krew. Przerażeni tym zjawiskiem, wrzucili je do studni. Następnie trzy Hostie w cudowny sposób znalazły się na błoniach, gdzie unosiły się w powietrzu. Świadkiem tego zdarzenia był chłopiec wypasający bydło. Gdy ujrzał Hostie, natomiast pobiegł do burmistrza i rajców miejskich. Ci początkowo byli sceptyczni, ale w końcu dali się przekonać i poszli. Na błoniach zobaczyli unoszące się Hostie i bydło klęczące przed nimi. Poinformowano o wszystkim biskupa Wojciecha Jastrzębca, który nakazał przenieść Hostie do kościoła farnego św. Marii Magdaleny. Sprawców profanacji spalono na stosie. Tyle legenda, a teraz przyjrzyjmy się faktom. 

Kult Najświętszego Sakramentu rozpoczął się w 1215 r., kiedy to na IV Soborze Laterańskim uchwalono dogmat o rzeczywistej obecności Chrystusa w eucharystii pod postacią chleba i wina. Od tego momentu w Europie zaczęło dochodzić do serii cudów związanych z wypływaniem krwi z Hostii. Cuda miały przekonywać wątpiących o prawdziwości dogmatu. W 1264 r. roku papież Urban IV zatwierdził święto Bożego Ciała jako święto kapłańskie dla całego Kościoła. Papież Jan XXII w 1317 r. wprowadził to święto do kalendarza liturgicznego, a w 1389 r. Urban VI uznał je na jedno z najważniejszych świąt dla chrześcijan. Dużą rolę w rozprzestrzenianiu się kultu Najwyższego Sakramentu w Europie odegrali karmelici, czyli Zakon Braci Najświętszej Maryj Panny z Góry Karmel, założony na początku XIII w. w Ziemi Świętej. 

Rozszerzanie się kultu Najświętszego Sakramentu i cuda z nim związane, miały także swą ciemną stronę. Zaczęto bowiem powszechnie oskarżać Żydów o profanację Hostii, co ściągnęło na nich pogromy. Do starych, absurdalnych oskarżeń Żydów o zabijanie niemowląt i wykorzystywanie ich krwi do wypieku macy oraz zatruwanie studni, doszedł nowy zarzut, czyli profanacja Hostii. Pod koniec XIII w. miało dojść w Paryżu do wydarzenia, które do złudzenia przypomina to, do którego doszło później w Poznaniu. Pewna kobieta miała wykraść Hostię, którą następnie sprzedała Żydom. Ci usiłowali ją spalić, a wcześniej dźgali nożami i biczowali, ale Hostia ocalała. W końcu wyrzucili ją, a w miejscu, w którym została znaleziona, zbudowano kaplicę, którą oddano karmelitom. Do podobnego zdarzenia doszło także w Brukseli w 1370 r. Takich wydarzeń i pogłosek im towarzyszących było oczywiście więcej. Do szerzenia antysemickich haseł przyczynił się także św. Jan Kapistran, franciszkanin-bernardyn, który w 1453 r. przybył do Wrocławia. W swych płomiennych kazaniach, oskarżał Żydów o profanację Hostii, w wyniku czego kilkudziesięciu wrocławskich Żydów zostało skazanych na śmierć. Rok później Kapistran wygłaszał podobne kazania w Krakowie, ale zaprzestał ich na wyraźny rozkaz króla Kazimierza Jagiellończyka. Być może sam Długosz przysłuchiwał się kazaniom św. Jana Kapistrana i dlatego wplótł wątek o Żydach profanujących Hostię do swej opowieści o początkach kościoła Bożego Ciała w Poznaniu. 

Legenda vs prawda

Ponoć w każdej legendzie tkwi ziarno prawdy, jednak wątpię, aby legenda o sprofanowaniu Hostii przez Żydów w Poznaniu  1399 r., była prawdziwa. Tak wielkie wydarzenie, jakim było cudowne odnalezienie Hostii na błoniach pod miastem musiałoby znaleźć odbicie w aktach miejskich, a tymczasem źródła o tym wydarzeniu milczą. Po raz pierwszy wspomniał o tym wydarzeniu Jan Długosz, który znał pogłoski o profanowaniu Hostii przez Żydów i przeniósł je na grunt poznański. Dzieła Rerusa i Sikorskiego to po prostu fikcja literacka, a nie źródło historyczne. Zresztą, Długosz wspominał o jednej Hostii, a ww. autorzy o trzech, co stanowi oczywiste odniesienie do Trójcy Świętej. Zresztą sam moment znalezienia Hostii na błoniach aż nadto przypomina scenę narodzenia Chrystusa w stajence betlejemskiej (pastuszek, który idzie zawiadomić mieszczan o cudzie i zwierzęta klękające przed Hostiami). Udział w rozpowszechnieniu antysemickiej legendy mieli także sami karmelici, którzy przenieśli na poznański grunt legendy znane im z Europy zachodniej. Istnieje także hipoteza, że Władysław Jagiełło, znany protektor zakonu karmelitów, wcześniej sprowadził ich do Poznania i sami zakonnicy rozpuścili plotkę o cudownym odlezieniu Hostii i sprofanowaniu jej przez Żydów, aby zyskać pretekst do założenia tu klasztoru i zbudowania kościoła. 

Cud eucharystyczny, który miał wydarzyć się w Poznaniu, został potwierdzony w bullach papieskich na początku XV w. Kościół Bożego Ciała i sam klasztor karmelitów, zostały hojnie uposażony przez Władysława Jagiełłę. Król ofiarował na rzecz kościoła monstrancję do przechowywania cudownych Hostii, zdobytą na Krzyżakach podczas wojny 1409 – 1411, a znajdującą się obecnie w Muzeum Archidiecezjalnym na Ostrowie Tumskim. Wkrótce kościół Bożego Ciała stał się celem licznych pielgrzymek. Dopiero pod koniec XVI w. ruch pielgrzymkowy do poznańskiego sanktuarium poważnie osłabł. Było to spowodowane głównie postępami reformacji.